Anita Janik do piłki trafiła jak większość dziewcząt. Najpierw grała z bratem i jego kolegami na podwórku, później trafiła do Gryfa, aż w końcu do Olimpii. Tu znalazła swoje miejsce i nowe koleżanki. Poprosiliśmy piłkarkę o krótkie podsumowanie rywalizacji w I lidze.
- Naszym celem było przede wszystkim ograć się i poznać drużyny, jakie graja w I lidze. To prawda, że runda jesienna nam nie wyszła i trzeba było gonić punkty wiosną, przez co pojawiła się jeszcze większa presja, ponieważ Olimpia zajmowała ostatnią lokatę. Dopiero w ostatnich meczach pokazałyśmy jak na prawdę potrafimy grać. Sezon był ciężki, ale na szczęście udało się i utrzymałyśmy się w I lidze. Na tym nam zależało i teraz mamy czas żeby zbudować zespół i móc z powodzeniem walczyć w rozgrywkach.
Bez wątpienia pierwszy sezon na pierwszoligowym froncie nie był dla Olimpii łatwy. - Wydaje mi się, że najcięższy był mecz derbowy. Bardzo chciałam zagrać i powalczyć o te 3 pkt, lecz niestety kontuzja wykluczyła mnie z gry. Natomiast milo wspominam dwa wygrane mecze z Tuszynem i Poznaniakiem. Z Tuszynem odniosłyśmy pierwsze zwycięstwo w rundzie, co prawda odczuwałyśmy pewien niedosyt bo nie wykorzystałyśmy mnóstwa sytuacji, ale najważniejsze było to, że wróciłyśmy do Szczecina z kompletem punktów. Jeśli zaś chodzi o mecz z Poznaniakiem grałyśmy u siebie, przy wspaniałej atmosferze i dopingu kibiców. Był to bardzo ważny mecz, który wygrałyśmy i to zwycięstwo dało nam utrzymanie się w lidze. Było mnóstwo bramek, wspaniałych akcji i niezapomnianych emocji. - wylicza zawodniczka.
Anita również miała swoje małe radości i smutki. - Dla mnie osobiście bardzo ciężki był mecz z rezerwami Medyka. Był to mój powrót na boisko po kontuzji, pogoda nie sprzyjała i grało się w na prawdę ciężkich warunkach. Później z meczu na mecz forma rosła i w kolejnych pojedynkach było mi znacznie łatwiej. Powoli klarują się już cele na kolejny sezon. - Chciałabym abyśmy w kolejnych rozgrywkach powalczyły o pierwsze trzy miejsca w tabeli. Uważam, że jest to bardzo realne, gdyż wiemy jak grają wszystkie zespoły. Natomiast jako juniorka młodsza teraz walczę w Mistrzostwach Polski i chcemy zająć jak najwyższa lokatę. Mam nadzieję, że będą to finały i najlepsza ósemka. Niewątpliwie jak każdy sportowiec Janik marzy także o grze z orzełkiem na piersi. - Kto wie może kiedyś się uda... :) - kończy.
źródło: własne
|
|