Nie pomylił się trener szczypiornistek Łącznościowca Szczecin Grzegorz Gościński przed meczem z liderem ekstraklasy kobiet mówiąc, że będzie walka i widowisko. Do zwycięstwa zabrakło przede wszystkim skuteczności, spokoju i dokładności. Ostatecznie szczecinianki po walce przegrały z Piotrcovią Piotrków Trybunalski 21:25 (13:17). Oprócz aspektu stricte sportowego warto powiedzieć, że był to pierwszy mecz Łącznościowca transmitowany przez TVP Sport. Pierwszy mecz szczecinianek z nowym sponsorem na koszulkach firmą „Asprod” oraz pierwszy mecz od dłuższego czasu kiedy przyszło tylu kibiców. – Chciałbym, żeby tak było zawsze. Wydaje mi się, że pomimo, że przegraliśmy to mecz dla kibica był fajnym widowiskiem – mówi Grzegorz Gościński.
Pierwsze 7 minut meczu to nerwowa gra naszych szczypiornistek, niewykorzystane sytuacje sam na sam z bramkarką, proste
straty piłek i szybkie kontry Piotrcovii, zakończone bramkami - efekt 2:6. Koncertowa gra Łącznościowca rozpoczęła się dopiero od 18 minuty. Świetna gra w bramce Szywierskiej i skuteczność w ataku spowodowała, że od stanu 6:11, szczecinianki doprowadziły do 12:13. - To wynikało z naszych błędów w obronie i nieskuteczności w ataku – tłumaczyła Agata Wypych, najskuteczniejsza zawodniczka Piotrcovi. - Później uspokoiliśmy grę i na przerwę schodziliśmy z czterema bramkami przewagi – dodaje. W 20 minucie meczu, pierwszy raz w tym sezonie przed własną publicznością po kontuzji kolana weszła skrzydłowa Łącznościowca Joanna Sawicka (na zdjęciu). W jej grze widać było duże doświadczenie i spokój. Jak jeszcze dojdzie do optymalnej formy i odbuduje się fizycznie to będzie ogromnym wzmocnieniem dla szczecińskiego zespołu. W drugiej połowie zamiast oglądać coraz to lepszą grę, mieliśmy na boisku względny chaos. Duża ilość szkolnych błędów oraz rażąca nieskuteczność. Tylko W pierwszych ośmiu minutach, obie ekipy strzeliły tylko po jednej bramce. Duża w tym zasługa świetnie spisujących się bramkarek. - Naszym problemem było sforsowanie obrony Łącznościowca, szczególnie jeżeli chodzi o rzut z drugiej linii – mówi trener Piotrcovi Roman Jezierski, który z obawy o końcowy wynik grał przez większość czasu pierwszą siódemką. Dobra gra szczecinianek umożliwiała wyprowadzaniu kontrataków, które jednak nie przynosiły zdobyczy punktowej. W bramce świetnie broniła piotrkowianka Beata Kowalczyk. – Przegraliśmy z Piotrcovią przez naszą indolencję rzutową – powiedział po meczu trener Grzegorz Gościński. – W przerwie powiedzieliśmy sobie jak mamy rzucać, jednak późniejsze oddawane rzuty nie były tymi o jakich sobie mówiliśmy - dodaje. Gdyby nie te kilkanaście niewykorzystanych szybkich ataków Łącznościowca, to z pewnością lider tabeli Piotrcovia Piotrków Trybunalski wyjeżdżał by z grodu gryfa na tarczy. – To na pewno zdecydowało, że przegrałyśmy to spotkanie – mówi Kamila Całużyńska. - Te wszystkie niewykorzystane sytuacje się później mszczą – dodaje Kama. ŁĄCZNOŚCIOWIEC: Szywierska – Naumienko 8, Całużyńska 4, Andrzejewska 3, Rol 1, Zaniewska 1 (U), Szott (2min.), Piontke (2min.), Brzozowska 1 (U), Sawicka 3, Karwasińska. PIOTRCOVIA: Kowalczyk - Krzysztoszek 4, Polenz 3, Strzałkowska 3, Wypych 8, Svatko 2 (U, 2x2min.), Artsiomenka 4 (U, 2min.), Kopertowska 1 (2min.), Lisewska. zdjęcia: lechOs
źródło: własne
|
|