W XX serii spotkań V ligi, Świt Skolwin zremisował na własnym boisku z Wodą Rzecko. Gospodarze byli faworytami tego spotkania, ale niestety nie udowodnili tego na boisku.
Od początku spotkania Świt był zmuszony do ataku pozycyjnego, jednak gospodarze nie mieli za bardzo pomysłu na jego rozegranie. Świtowcy podobnie jak przed tygodniem, grali na „pół gwizdka”, licząc na łatwe zwycięstwo przy niewielkim wkładzie sił. W pierwszych 45 minutach obie drużyny sporadycznie zagrażały bramce rywali. Dogodnych okazji ze strony gospodarzy nie wykorzystali Piotr Łoziński oraz Paweł Paszkowicz. Również nie najlepiej dwukrotnie zachował się Szymon Kufel, który w dogodnych sytuacjach źle przyjął piłkę. Goście natomiast próbowali strzałów z dystansu po szybkich kontrach, jednak większość z nich był niecelna.

W drugiej odsłonie Świtowcy poszli na otwartą wymianę ciosów z zespołem z Rzecka, co przyniosło niestety odwrotny efekt od zamierzonego. Po jednym z kontrataków przyjezdnych, dośrodkowaną w pole karne piłkę wybijał głową Piotr Łoziński, jednak uczynił to na tyle niefortunnie, że ta spadła wprost pod nogi Marka Andrysiewicza, który strzałem z tzw „szpica” posłał ją tuż koło wewnętrznej strony słupka bramki Mateusz Kopocińskiego. Goście kilka chwil później mogli podwyższyć, jednak znakomitą interwencją popisał się Mateusz Kopociński. Strata bramki podziałała mobilizująco na podopiecznych Zbigniewa Kropidłowskiego, którzy ruszyli do zdecydowanej ofensywy. Najpierw Tomasz Danikiewicz próbował z rzutu wolnego, następnie po wypuszczeniu piłki z rąk przez bramkarza Wody przed szansą stanął Bartosz Kutko, jednak trafił w leżącego golkeepera. Następnie na strzał z powietrza z około 25 metrów zdecydował się Mariusz Pikuła, jednak jego uderzenie fantastycznie obronił dobrze spisujący się tego dnia bramkarz gości - Daniel Gan. W końcu jednak w najmniej oczekiwanym momencie, golkeeper rezerw Piasta popełnił fatalny w skutkach błąd, przepuszczając piłkę pod brzuchem po lekkim strzale Pawła Paszkowicza. Gospodarze po wyrównaniu, starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednak niestety brakowało już skutecznego wykończenia, a goście przedłużali każdą przerwę w grze do granic możliwości. W dodatku w wyniku kontuzji Pawła Adamczaka, Świtowcy musieli kończyć mecz grając w dziesiątkę. I w ten oto sposób Świt nie przegrał kolejnego spotkania przed własną publicznością, jednak remis w tym przypadku jest rozpatrywany raczej w kategoriach porażki.

Skolwinianie muszą zmienić coś w swojej grze i to szybko, gdyż ta ostatnimi czasy wygląda fatalnie. Piłkarze Dumy Skolwina muszą w końcu zacząć w pełni angażować się w grę od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, tak jak to miało miejsce na początku rundy wiosennej.
W przedmeczu juniorów nie zobaczyliśmy żadnej bramki i oba zespoły podzieliły się punktami. Dzięki temu remisowi podopieczni Mariusza Pikuły awansowali na trzecie miejsce w ligowej klasyfikacji, jednak warto również dodać, że siódmy w tabeli Orzeł Trzcińsko-Zdrój ma tylko jeden punkt mniej.

Świt Skolwin - Woda Rzecko 1-1(0-0)
Bramki: P.Paszkowicz (Świt) oraz M.Andrysiewicz

Skład Świtu: Mateusz Kopociński - Bartosz Żołnowski, Mariusz Pikuła, Piotr Łoziński (70' Marian Kołodziejczak) - Szymon Kufel (60' Aleksander Kühl), Tomasz Danikiewicz ©, Bartosz Kutko, Sebastian Kolec (75' Paweł Adamczak), Marcin Garlej - Maciej Bednarczyk, Paweł Paszkowicz.
Widzów: ok. 130

źródło: www.swit.skolwin.pl