Przed spotkaniem z Ruchem w Chorzowie powiedziałaś, że jesteś pewna zwycięstwa. Skąd ta pewność?

- Wierzyłam w nasz zespół. Wierzyłam w możliwości moje i dziewczyn, wierzyłam w umiejętności całej drużyny. Przed wyjazdem może nie byłam pewna w 100 proc., ale wierzyłam, że wrócimy do Szczecina z dwoma punktami. Wszystko dobrze się skończyło i należy się z tego cieszyć. A czy było dobrze, czy źle z naszą grą, to już coś innego. Pewnie, że nie wszystko układało się po naszej myśli, było parę błędów, kilka słabszych minut, czegoś tam nam brakowało. Liczy się jednak wygrana.

Czy przed meczem z Piotrcovią jesteś również przekonana o zwycięstwie?

- Tak, choć dobrze wiem, że nie ma co porównywać Piotrcovii z Ruchem. Wystarczy spojrzeć na tabelę: piotrkowianki są liderkami rozgrywek, chorzowianki zajmują ostatnie miejsce. To będzie zdecydowanie dla nas trudniejszy mecz. Ale Piotrcovia z ostatnich spotkań w Szczecinie rzadko wywoziła dwa punkty. Nie mamy się czego obawiać. Będziemy walczyć jak równy z równym i jeśli dobrze zrealizujemy przedmeczowe założenia, to powinniśmy wygrać.



Trener Gościński atutu Piotrcovii upatruje w dłuższej ławce. Czy ten element będzie miał tak duże znaczenie?

- Dłuższa ławka zawsze daje możliwość zmian, szukania innych rozwiązań na boisku. To spore ułatwienie dla szkoleniowców, ale akurat w sobotę nie będzie to decydujące. Mecz gramy w Szczecinie, będziemy zmotywowane i zaprezentujemy bardzo solidną grę w obronie, co pozwoli wyprowadzić szybkie kontry. Gra obronna będzie miała największe znaczenie, a o naszą defensywę jestem spokojna.

źródło: Gazeta Wyborcza