Do rundy rewanżowej pozostało już niewiele czasu. To najlepszy okres ku temu, aby rozegrać jak największą ilość gier kontrolnych. Większość trenerów uznaje, że w sparingu najważniejsza jest gra, a wynik jest sprawą drugorzędną. Patrząc na wczorajsze spotkanie Gryfitek, można odnieść dokładnie takie samo wrażenie. Gryf spotkał się bowiem z zespołem Salosu Szczecin. Drużyną dobrze ułożoną, szybką i grającą ciągłym pressingiem. W takich warunkach piłkarki poradziły sobie w miarę dobrze.
- Zobaczycie, jak takie sparingi zaprocentują w lidze. Teraz wy musicie biegać za nimi, w lidze będą biegać za wami.- oceniał spotkanie trener Mariusz Misiura.
Mecz rozgrywany był 2x35minut. Jak wiadomo nie zagrała Szymańska, będąca na kadrze. Zabrakło również Świąder. Skład Gryfa: -Jeż, Piekarz (Greiner 50'), Bernatowska, Piotrów (Kamińska 55'), Krakowska (62' Poziomska), Silkowska (45' Hanna), Siwińska (Piotrowska 35'), Kornacka, Pałaszewska, Zdunek, Legęć (60' Drozdowska). Jak to w potyczkach z mężczyznami bywa, byli szybsi i silniejsi. Gryf cofnięty do defensywy nieśmiało próbował konstruować akcje po odbiorze piłki. Salos szybko strzelił dwie bramki i kontrolował przebieg meczu. - Była to ciekawa lekcja dla nas, jak można szybko rozgrywać piłkę w ataku pozycyjnym. Wynik i wygrana Salosu odzwierciedla różnice poziomu zespołów.-komentował Misiura. Końcowy wynik 5-0.
źródło: tkkf.domenomania.pl
|
|