Lider Max Schon przegrał, ale utrzymał prowadzenie w tabeli grupy 3 III ligi. Jednak wie doskonale, że będzie się nim cieszył tylko do środy.
Mecz lidera z wiceliderem zapowiadał się jako jako z najciekawszych w weekend. Piłkarze jednak trochę zawiedli - przede wszystkim skutecznością. Mecz momentami był na tyle mało interesujący, że jeden z sędziów w jego trakcie popijał sobie z kubka. Można by nawet powiedzieć, że spotkanie było nudne - gdyby nie bramkarz Urzędu, Bartosz Raszkowski.
Takich ludzi trzeba w HALP-ie, bo wprowadzają wspaniały odcień folkloru. - Szybkie zmiany, mało ich! - to jego pierwsza uwaga do kolegów. Pierwsza i nie ostatnia na szczęście. Na dodatek bardzo zwięzła. Rzeczywiście: rywale z Max Schonu przyszli na mecz tylko w 7-osobowym składzie. Piłkarzy Urzędu było dziesięciu, a więc już na starcie przewaga kondycyjna była po stronie wicelidera.
Pierwsze minuty należały zdecydowanie do Urzędu, ale jak już było napisane zawodnicy tej drużyny nie grzeszyli skutecznością i obijali reklamowy baner HALP-u za bramką Max Schonu. - Kto ten skład desygnował?! - krzyknął ze swej bramki Raszkowski w stronę ławki rezerwowych. Jego koledzy nie tylko nie potrafili wykorzystać przewagi 5 na 4 (dwie minuty kary dla Marcina Chanuzy), ale nawet przeprowadzić składnej akcji. Strzelali z nieprzygotowanych pozycji. Wreszcie w 10 minucie Urząd objął prowadzenie. Piłkarze Max Schonu jakby uwierzyli, że indolencja strzelecka "Urzędników" będzie trwać wiecznie i grali bardzo nieodpowiedzialnie w obronie. Właśnie w 10 minucie piłkę przy wyprowadzaniu stracił Maciej Krakowiak. Poszła kontra 2 na 1, Robert Lewandowski podał do Tomasza Szotkowskiego, ten strzelił z czuba i było 1:0. - Robert, urwij się! - krzyknął bramkarz Raszkowski do Lewandowskiego, gdy kopnięta przez niego daleko piłka nie znalazła adresata. - Co Ty, ślepy jesteś, nie widzisz gdzie stoję?! - odwrzasnął do niego Lewandowski i rozgorzała dyskusja na temat sposobu gry Urzędu. Max Schon nie czekał na jej koniec, tylko wyrównał po trafieniu Sebastiana Żurka. Oczywiście w ekipie Urzędu zrobiło się jeszcze głośniej. Eee! - krzyknął faulowany Muryń. - Nic nie było! - rzucił do arbitra Krakowiak. - Przestań, okulary sobie kup! - poradził rywalowi Muryń. I zaczęła się wymiana wzajemnych "uprzejmości", która znów raczej nie posłużyła "Urzędnikom". W 16 minucie najlepszy w drużynie Max Schonu Chanuza wybijał rzut rożny. Piłka odbiła się od obrońcy i między nogami golkipera Urzędu wpadła do siatki. 2:1 dla Max Schonu. Na szczęście dla przegrywających minutę później po kontrze ładnym strzałem w okienko wyrównał Muryń. Znów piłkę przy wyprowadzaniu stracił Krakowiak. - Przyłóż się Grzesiu! Strzelasz 15 razy i nic! - padła rada pod adresem Grzegorza Kusia z Urzędu. Ale to Lewandowski się przyłożył: w czwartej sekundzie doliczonego czasu gry uderzył mocno pod poprzeczkę i na przerwę Urząd schodził w lepszych nastrojach. - Spokój! Spokój! - to główne rady z ławki Urzędu na początku drugiej części gry. - Bartek, graj długą! - krzyknął ktoś do bramkarza, gdy ten omal nie sprokurował gola dla Max Schonu. - A komu mam grać?! Krzyczą, że nie chcą! - oznajmił ku ogólnemu zdziwieniu Raszkowski. I rzucił w stronę partnerów z pola: - Strzelcie w końcu bramkę, bo mnie zdenerwujecie... Raszkowski nie jest człowiekiem mikrej budowy, dlatego należało potraktować jego słowa dość poważnie. Na dodatek po chwili ktoś coś do niego krzyknął z ławki. - Zamknij się! - to odpowiedź golkipera. W drugiej połowie generalnie przewagę miał Max Schon, ale Urząd dobrze się bronił. Tylko, że irytował przy kończeniu kontrataków. A w zasadzie ich nie kończył. Potem znów doszło do spięcia pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Marcin Nowak z Max Schonu chciał grać, ale wcześniej sędzia gwizdnął i jeden z piłkarzy Urzędu próbując złapać piłkę dostał po palcach. Znów doszło do wymiany "uprzejmości". Wreszcie w 44 minucie Michał Karłowski dobił piłkę po akcji Murynia i było 4:2 dla Urzędu. W 48 minucie po kontrze tym razem Muryń pewnie trafił do siatki pomiędzy nogami bramkarza przeciwników. Max Schonowi na osłodę pozostała bardzo ładna akcja zespołowa w 49 minucie i skuteczne uderzenie Marka Balewicza. W sumie piłkarze chyba więcej w tym meczu gadali, niż grali. W środę poznamy nowego lidera tej grupy: Urząd Miejski zmierzy się z Salosem. Remis da prowadzenie Urzędowi. Bramki: dla Max Schonu - Żurek (15), Chanuza (16), Balewicz (49); dla Urzędu Miejskiego - T. Szotkowski (10), Muryń 2 (17, 48), Lewandowski (25), Karłowski (44). Max Schon: Wesołowski - Krakowiak, Chanuza, Żurek, Nowak, Balewicz, Szelągiewicz. Urząd Miejski: Raszkowski - Lewandowski, Muryń, Chorąży, T. Szotkowski, A. Szotkowski, Karłowski, Podemski, Kuś, Michałowski.
źródło: www.halp.com.pl
|
|