Wczoraj nowy trener Piasta Ireneusz Kłos przeprowadził ze szczecińskimi siatkarkami pierwszy trening w hali. Jakie ćwiczenia zarządził aktualny wciąż selekcjoner reprezentacji Polski? Postanowiliśmy zobaczyć. Trening zaplanowany był na godzinę 10. I o tej porze się rozpoczął. Po 15-minutowej rozgrzewce Kłos podzielił 11 siatkarek na dwie grupy. - Poćwiczymy przyspieszanie bokiem - oznajmił. - Biegamy od końcowej linii do trzeciego metra. Nie patrzymy na nogi! O 10.19 koniec biegania. - Każda po swoją piłeczkę - dyrygował Kłos. - Odbijamy tylko palcami. Nie w miejscu! Przemieszczamy się. I siatkarki rozpoczęły marsz po sali SDS. - Widzę Cię - oznajmiła Karlina Kowalska Marcie Benderskiej. - Spadaj - odparła libero.
- Dość! - krzyknął Kłos. - Rozluźniamy ręce. A teraz druga seria. Ale odbijamy tylko dołem. Wyższe odbicia! Potem jeszcze jedna seria, na zmianę: raz górą, raz dołem. - Dołem dłuższy ruch! - podkreśla Kłos. - To my panujemy nad piłką, a nie ona nad nami. Nie wszystkim się udaje, np. Katarzynie Bury spada piłka. Chwila przerwy. - Wiem, że macie tego ćwiczenia serdecznie dosyć, bo ciągle patrzycie do góry, ale jeszcze chwila - pociesza trener swe zawodniczki.
10.25 kolejna przerwa. - Zdaje sobie sprawę z tego, że te ćwiczenia są nudne i żmudne - kontynuuje szkoleniowiec. - Ale często w meczach wykonujemy takie zagrania i nie wychodzą. Teraz do południa będziemy mieli takie zajęcia. Lżej kopać I następne ćwiczenie. - Zdarza się, że podczas meczu nie ma komu rozegrać piłki – przypomina Kłos. I dziewczyny ćwiczą dogranie w kontrataku na skrzydło lub do środka, czyli tzw. Piłki sytuacyjne. – Dobra piłka! – Paulina Chojnacka chwali Annę Związek oraz Paulinę Rolińska. 10.31 koniec. I zmiana: te co dogrywały idą pod siatkę, te spod siatki dogrywają. Siatkarki ćwiczą, a Kłos pyta kierownika zespołu Roberta Białka o pseudonimy poszczególnych zawodniczek. 10.41 stop. - Teraz poćwiczymy w parach wyjaśnia Kłos. - Każda para bierze dwie piłki. Jedną piłkę odbijamy, a drugą kopiemy. I siatkarki próbują. Robi się trochękrzyku, bo nie wszystkim wychodzi. - Lżej kopać - radzi Kłos. I pokazuje jak to robić Benderskiej, która odbija z Kingą Kasprzak. Potem to samo, tylko jedna z siatkarek odbija „dyszlem”, a druga palcami. – Muszą potrafić wszystko, a nie tylko atakować – wyjaśnia szeptem Kłos obserwującemu trening wiceprezesowi Piasta, Waldemarowi Buremu. Niby ćwiczenie proste, ale jednak są spore problemy. - Ja nei mogę… - jęczy Anna Róg. Nie radzi sobie też Rolińska. - Skupiamy się na tej piłce, którą odbijamy, a nie na tej którą kopiemy - podpowiada trener. – Dobrze Mała! Teraz bardzo dobrze! – chwali Benderską. Męczyć koleżanki! 10.58 kolejna przerwa. Siatkarki kładą piłki do kosza i piją. Potem w dwójkach ćwiczą obronę oraz atak. - Nie oszczędzamy koleżanki! - woła Kłos. Sam, były rozgrywający, ćwiczy przy siatce z Martą Szymańską, jedyną rozgrywającą na treningu. Szymańska broni, a Kłos w pewnym momencie atakuje w siatkę. Piłka odbija się i spada na parkiet. Marta stoi i patrzy. – Próbuj, próbuj! - zachęca ją Kłos, który celowo tak zagrał. 11.06. - Teraz poćwiczymy dogranie do siatki po ataku rywalek - mówi Kłos. - Nie staramy się dograć idealnie. Piłka po ataku jest mocniejsza i próba dokładnego dogrania pod siatkę często kończy się przejściem jej na drugą stronę. Lepiej nich spada na trzeci metr. 11.09. Kolejna krótka przerwa i dalej. - Tylko od was zależy, czy zrobimy postępy - tłumaczy Kłos. - Jak nie zmęczymy teraz koleżanki, to potem wyjdzie w meczu. Kolejne ćwiczenie. Benderska stoi na dziewiątym metrze tyłem do siatki. Stojący pod siatką Kłos podrzuca piłkę do góry i krzyczy: - Mała! Marta odwraca się i biegnie, by podbić piłkę do góry. Potem to samo robią zawodniczki w parach. Księżniczka Związek Następne zmagania w trójkach. Jedna z drużyn gra do momentu zrobienia trzech błędów. Im dłużej są na parkiecie tym lepiej. Marlena Twaróg, Kowalska i Benderska wytrzymują 1,32 minuty. Szymańska, Rolińska i Chojnacka – 1,04 minuty. Związek, Róg oraz Bury 1,44 minuty i wygrywają. A przegrane robią pompki. Potem jeszcze raz i o 11.23 przerwa. Kolejne ćwiczenie: 3-osobowy zespół przyjmuje zagrywkę, a Szymańska rozgrywa zgodnie ze wskazaniem Kłosa. Bury z wyskoku serwuje po skosie, do linii. - O to chodzi, niech piłka leci po rękach przyjmujących – chwali ją Kłos. 11.46 koniec i znów siatkarki zostają podzielone na dwie grupy. - Przebijamy piłkę na drugą stronę jednym odbiciem i sami biegniemy na drugą stronę - wyjaśnia Kłos. - Kto odpada, robi pompki. Jako pierwsza w aut piłkę posyła Rolińska. Na końcu zostają Róg i Związek. - Walczą o tytuł Księżniczki – wyjaśnia Kłos. Wygrywa Związek (na zdjęciu). Koniec zajęć, jest 11.49. Jeszcze rozciąganie i zawodniczki opuszczają salę.
źródło: Głos Szczeciński
|
|