Walczyli dzielnie, ale zabrakło odrobiny szczęścia w końcówkach setów. Siatkarze OPP Powiat Kołobrzeg po walce przegrali we własnej hali z Maratonem Świnoujście 0:3, każdą partię przegrywając różnicą dwóch punktów.

Mecz rozpoczął się od dobrej zagrywki Marcina Doparta. Po chwili piłka wróciła na stronę kołobrzeską, a skutecznie akcję zakończył Dawid Proskurnicki i gospodarze objęli prowadzenie. Przyjezdni mieli od początku problem z ustawieniem, więc sędziowie, pilnujący poprawności tego elementu, przyznali dwa kolejne punkty gospodarzom. OPP uzyskało przewagę i aż do stanu 15:10 kontrolowało grę. Wtedy jednak punkt zdobyli goście, a po chwili asem serwisowym popisał się Miłosz Rosiński. Kolejne trzy akcje znów zakończyły się udanie dla Maratonu i na tablicy pojawił się remis. Końcówka seta była bardzo wyrównana i żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć przewagi. Przy stanie 23:23 atakował zawodnik gości i piłka po odbiciu od kołobrzeskiego bloku wyszła w aut. Goście piłki setowej jednak nie wykorzystali, a chwilę później dwukrotnie wyczyn ten powtórzyli kołobrzeżanie. Przy stanie 26:26 atakujący Maratonu sprytnie odbił piłkę od potrójnego bloku OPP (Sochacki, Pankiewicz, Dopart), a w kolejnej akcji skutecznie piłkę zablokowali Andrzej Jaroni oraz Piotr Raczyński, co oznaczało wygraną gości 28:26.

Druga partia także rozpoczęła się od prowadzenia OPP, po skutecznym ataku ze środka Przemysława Buławy. To były jednak miłe złego początki, gdyż przyjezdni szybko osiągnęli przewagę i mogli spokojnie prowadzić grę. Co prawda gospodarze odrobili już straty do stanu 9:10, jednak seria skutecznych zagrywek Damiana Musielaka znów zwiększyła przewagę gości. Maraton "odjeżdżał" z każdą akcją i gdy Piotr Raczyński asem serwisowym doprowadził do stanu 24:17 wszyscy zaczęli się przygotowywać do ostatniego seta. Kolejna zagrywka Raczyńskiego była autowa, uznano to jako nic nie znaczącą wpadkę. Dwa kolejne punkty OPP przywróciły lekką nadzieję w serca kibiców. Po chwili skuteczny blok Doparta i Buławy doprowadził do stanu 21:24, a po chwili gospodarze tracili do rywali już tylko jeden punkt. Wtedy jednak nie wytrzymał presji przebywający od dłuższego czasu w polu zagrywki Jakub Sochacki i wyrzucając piłkę w aut przypieczętował wygraną Maratonu 25:23.



W trzecim secie początek był wyrównany, jednak gdy goście osiągnęli prowadzenie 8:5 Waldemar Pankiewcz poprosił o przerwę. Niewiele to pomogło i po chwili przy stanie 6:11 trener wziął czas po raz drugi. Maraton był "na fali" i bawiąc się siatkówką spokojnie wykorzystywał liczne błędy kołobrzeżan. Przy stanie 12:17 Jakub Gorzkiewicz nawet nie dorzucił piłki do siatki, a chwilę później goście znów zepsuli zagrywkę. To był przełomowy moment. OPP szybko odrabiało straty i choć Maraton prowadził już 22:18 po chwili mieliśmy remis 23:23, a po ataku z lewego skrzydła Jarosława Pankiewicza OPP miało pierwszą piłkę setową. Bohater końcówki meczu Miłosz Rosiński szybko jednak doprowadził do remisu. Przy wyniku 25:25 znów skutecznie zagrał Rosiński, na którego kołobrzeżanie nie mogli znaleźć sposobu, a chwilę później skuteczny blok Jaroniego i Raczyńskiego zakończył spotkanie.



Po tym meczu nie można powiedzieć, że nasi siatkarze nie walczą o każdą piłkę. Po fantastycznej obronie Marka Majznera w końcówce trzeciego seta ręce same składały się do oklasków. Kołobrzeżanie walczyli do końca, w ostatnich fragmentach brakowało jednak konsekwencji i szczęścia. Gdyby było ono po stronie OPP wynik mógłby być zdecydowanie inny. Kolejny mecz siatkarzy OPP czeka 13 grudnia, gdy zagrają na wyjeździe z przedostatnim w tabeli Energetykiem Gryfino.


OPP POWIAT KOŁOBRZEG - MARATON ŚWINOUJŚCIE 0:3
(26:28, 23:25, 25:27)

OPP: Wojciech Wojtkiewicz (libero), Marek Majzner, Jakub Sochacki, Paweł Wijas, Jarosław Pankiewicz, Marcin Dopart, Piotr Witczak, Dawid Proskurnicki (kapitan), Przemysław Buława, Mateusz Andrzejewski.

Maraton: Roland Ekiert, Damian Musielak (kapitan), Przemysław Maciejewski (libero), Jakub Gorzkiewicz, Andrzej Jaroni, Ireneusz Kruk, Piotr Raczyński, Miłosz Rosiński, Michał Łużny.

źródło: www.e-kg.pl