Takiej właśnie gry pragnie lud... Była walka i zaangażowanie. Ładne akcje, mocne ataki i niesamowite obrony. Ale co najważniejsze - pierwszy raz zobaczyliśmy w tej grupie dziewczyn - drużynę. Nasze siatkarki patrząc sobie w oczy wiedziały, że mogą liczyć na siebie. – To wspaniałe uczucie, w końcu zagrałyśmy zespołowo. Wcześniej dwa razy nam się to zdarzyło na wyjazdach, ale we własnej hali było to pierwszy raz. Cieszą punkty i w sumie całkiem dobra gra – mówi kapitan zespołu Paulina Chojnacka. Aby zbyt różowo i optymistycznie nie było, trzeba wspomnieć o pierwszych 15 minutach, o których najlepiej zapomnieć, wyrzucić z pamięci...
- To nie pierwszy raz, że mamy takie słabe początki. Może to jakieś fatum, ale najważniejsze, że potrafiłyśmy wyjść z tego dołka - wyjaśnia Chojnacka, która jako pierwsza zdobyła, przy stanie 0:6, punkt dla swojego zespołu. Trener Mierzwiński zdecydował się na zmianę. Za Małgorzatę Sikorę weszła Malwina Konkolewska. Słaba dyspozycja PRO KON STAL Piasta trwała nadal. Szczecinianki nie potrafiły odebrać zagrywki, nie było także kończącego ataku. Dopiero po drugim czasie dla Piasta, przy stanie 4:12 nasz zespół się odblokował. Szybko zrobiło się 13:15 i wydawało się, że wkrótce szczecinianki obejmą prowadzenie. Niestety wzięty czas przez szkoleniowca Mysłowic pozytywnie wpłynął na jego podopieczne, które utrzymały te prowadzenie, a w końcówce jeszcze je podwyższyły.
Początek drugiej odsłony nie zapowiadał lepszej gry Piasta. Przy stanie 2:4 za Paulinę Rolińską weszła na boisko doświadczona Ania Szydełko. Jak się później okazało, był to dobry ruch szkoleniowca. To właśnie po jej dwóch blokach Piast nabrał wiatru w żagle. Zaczął grać radośniej, a co przy tym idzie skuteczniej. Taki stan koncentracji udało się utrzymać także w trzeciej partii. Rozluźnienie przyszło dopiero przy stanie 21:12. Trzy stracone pod rząd punkty sprawiły, że trener Marek Mierzwiński, dmuchając na zimne, poprosił o czas. Uspokojone szczecinianki dowiozły te bezpieczne prowadzenie już do końca tej odsłony. Czwarty set był wyrównany tylko do stanu 10:10. Wtedy znów szczecinianki weszły w swój właściwy rytm. Szydełko zagrywała, a mysłowiczanki nie potrafiły umieścić piłki w boisko. Posyłały piłkę w aut, albo na drodze do punktu stawały nasze siatkarki. Blokowały, broniły, a co najważniejsze skutecznie kontratakowały. Upragniony punkt przyjezdne zrobiły dopiero przy stanie 19:10, ale było to już za późno, aby móc realnie wydrzeć zwycięstwo szczeciniankom. - Marzę o tym, aby teraz nadeszła passa samych zwycięstw. Myślę, że jesteśmy na tyle ułożonym i doświadczonym zespołem, że stać nas na to – dodaje Paulina Chojnacka. PRO KON STAL Piast Szczecin – Remagum MOSiR Mysłowice 3:1 (21:25, 25:15, 25:18, 25:16) Piast: Szymańska, Chojnacka, Rolińska, Rzenno, Sachmacińska, Sikora, Siwka (libero) oraz Konkolewska, Szydełko. MOSiR: Staniucha, Olszówka, Romel, Bojdak, Bawoł, Kubieniec, Wojtczak (libero), Pielecka, Gołda, Ciechnowska, Gawron.
źródło: własne
|