W minioną sobotę zawodnicy skolwińskiego Świtu rozegrali ostatni wyjazdowy mecz w tym roku. Podopieczni Zbigniewa Kropidłowskiego zagrali w Stargardzie Szczecińskim z Kluczevią.


Pojedynek rozpoczął się od wzajemnej próby sił i już pierwsze minuty pokazały, że żadna ze stron nie ma zamiaru odpuszczać. Pierwsi znakomitą sytuacje do objęcia prowadzenia mieli zawodnicy Kluczevianki, jednak jeden z piłkarzy ze Stargardu fatalnie przestrzelił z najbliższej odległości. Po kwadransie gry w pole karne rywali dośrodkował lekko podcinając piłkę Maciej Bednarczyk, a tam nadbiegający Paweł Paszkowicz uprzedził golkeepera gospodarzy i otworzył wynik zawodów. Niestety po upływie kolejnych minut był już remis. Miejscowi wykorzystali nieporozumienie w szeregach Świtu i po strzale Michała Magnuskiego piłka odbiła się jeszcze od Macieja Boczka i zmyliła próbującego interweniować bramkarza Dumy Skolwina. Świtowcy mieli w tej części meczu lekką przewagę, jednak mimo dobrych okazji do przerwy nie potrafili już zdobyć bramki.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Jednak z każdą upływającą minutą optyczną przewagę zyskiwali miejscowi, w których szeregach wyróżniali się szczególnie bracia Magnuscy i Jarosław Zalas. Świt starał się grać piłką natomiast Kluczenia po przejęciu piłki wyprowadzała błyskawiczne kontrataki. Po jednej z kontr na ok. 30 metrze od bramki Mateusza Kopocińskiego faulowany był jeden z gospodarzy. Dośrodkowanie z rzutu wolnego na bramkę zamienił, sprytnym strzałem głową Piotr Zdziarski. Po zdobyciu drugiego gola zawodnicy z Niemcewicza starali się pójść za ciosem, jednak brakowało im precyzji bądź nie zauważali lepiej ustawionych kolegów. Skolwinianie próbowali zaskoczyć bramkarza ze Stargardu strzałami z dystansu, ale te były mocno nie celne. Na uwagę zasługuje akcja Mariusza Pikuły, który był bliski doprowadzenia do wyrównania jednak Wojciech Chwiejduk nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę na rzut rożny. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, na strzał zdecydował się młody Marcin Garlej, który kompletnie zaskoczył źle ustawionego golkeepera ZKSu. W Światowcach odżyły nadzieje na zwycięstwo, jednak po upływie kolejnych kilku chwil prowadzący zawody sędzia Piotr Dykiert zagwizdał po raz ostatni i oba zespoły podzieliły się punktami.


Należy przyznać, że rezultat ten odzwierciedla przebieg boiskowych wydarzeń i jest jak najbardziej sprawiedliwy, gdyż oba zespoły mogły rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Jednak wśród zawodników ze Skolwina po zakończeniu spotkania było widać niedosyt, gdyż przy lepszej postawie można było wywieść ze Stargardu komplet punktów. Niestety zabrakło świeżości, na co bez wątpienia miał również wpływ 120 minutowy bój w Dobrej Nowogardzkiej w rozgrywkach pucharowych.



Warto wspomnień o juniorach ze Skolwina, którzy w przedmeczu pokonali rówieśników ze Stargardu Szczecińskiego 3:1, a bramki dla podopiecznych Mariusza Pikuły zdobyli w tym meczu: Dawid Jankowski, Sebastian Sobczak i Damian Jankowiak. Dzięki temu zwycięstwu Świt traci do wicelidera z Rzecka już tylko 2 punkty.

źródło: swit.skolwin.pl