Dziś wylatujesz do Helsinek na pływackie mistrzostwa Europy na krótkim 25-metrowym basenie. Rok temu na tej imprezie wywalczyłeś w Trieście brązowy medal na 1500 metrów stylem dowolnym. Czy teraz trzecie miejsce też będzie Cię satysfakcjonować? - Na pewno wziąłbym medal w ciemno. 1500 metrów to mój koronny dystans, ale jednak jestem słabszy na krótkim basenie – lepiej czuję się na obiekcie 50 metrowym. No i dużo zależy od rywali. Słyszę, że są w coraz lepszej formie. Dlatego z medalu na pewno będę zadowolony niezależnie od koloru.
Na 1500 metrów (wyścig w sobotę) jest dużo większa szansa na „krążek”, niż na 400 metrów st. dow. (w czwartek)?
- Oczywiście. Poziom na 400 poszedł znacznie do góry. By myśleć o medalu trzeba popłynąć poniżej 3 minut i 40 sekund. A mój rekord życiowy to 3:43. Dlatego na wiele na tym dystansie nie liczę. Chciałbym awansować do finału, pobić rekord życiowy. O poprawie rekordu życiowego myślisz także na 1500 metrów… - Chce się do niego przynajmniej zbliżyć. A że trzeba robić postępy, to oczywiście nowa „życiówka” będzie mile widziana. Wierzę, że stać mnie na nią, a to chyba bardzo ważne.
źródło: Głos Szczeciński
|
|