Po rundzie jesiennej klub kibiców Pogoni Szczecin - Pogoń Nowa zajmuje 1. miejsce w grupie pierwszej B klasy. - To były ważne trzy miesiące - mówi Dariusz Adamczuk (na zdjęciu), były olimpijczyk i podpora zespołu. - Wygraliśmy wszystkie mecze ligowe, a tylko w jednym zanotowaliśmy remis - mówi Adamczuk, były reprezentant Polski, srebrny medalista igrzysk w Barcelonie. Dzisiaj zaangażowany w działalność nowego klubu. - I ten remis też jest ważny, bo czegoś nas nauczył. - Zakładaliśmy przed sezonem, że wiosną zespół awansuje o klasę wyżej i bardzo zbliżyliśmy się do tego celu - dodaje Grzegorz Matlak, który na koniec sportowej kariery zdecydował się pomóc inicjatywie kibiców.
Obydwaj piłkarze mają satysfakcję z jesiennych dokonań. - Tym bardziej, że większość ludzi postrzegała klub jako element kampanii wyborczej. Teraz jest już chyba jasne, że to coś innego. Po prostu inicjatywa sportowa - podkreśla Adamczuk, którego idee fixe to budowa ośrodka piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Takiego, w którym mogliby się szkolić młodzi chłopcy ze Szczecina i regionu.
Pogoń Nowa, choć występuje w amatorskiej B klasie, to podpisała już kilka profesjonalnych kontraktów reklamowych. Pierwszy z Browarem Bosman. Na koszulkach pojawiło się takie samo logo, jak na strojach pierwszoligowej Pogoni. Drugi, z którego w Pogoni Nowej są szczególnie dumni, to aż 7-letni kontrakt z producentem sprzętu sportowego Zina. - W strojach Ziny gra kilka klubów z ekstraklasy, czy II ligi. Na przykład Cracovia. Jako klub B-klasowy możemy być dumni z podpisania takiej umowy - mówi Adamczuk. Działalność klubu wspomaga poza tym kilku szczecińskich przedsiębiorców, którzy dają pieniądze na wyjazdy i odżywki. Piłkarze nie dostają na tym szczeblu żadnych pieniędzy. Grają zupełnie amatorsko. - Dzięki sponsorom powoli stajemy na nogi. Po pierwsze mamy wreszcie własną szatnię. To zaadaptowane na ten cel mieszkanie, które znajdowało się w budynku od ul. Twardowskiego. Poza tym mamy bardzo dobre relacje z MOSRiR-em, czy wydziałem sportu Urzędu Miejskiego. Po trzecie wreszcie niedługo powstanie boisko nr 6 przy ul. Karłowicza, na którym będziemy trenować - mówi Matlak, który podkreśla, że znacznie więcej niż gra w piłkę absorbuje go załatwianie spraw organizacyjnych w klubie. Oczywiście w każdym artykule o Pogoni Nowej nie sposób pominąć kwestii relacji z Pogonią Szczecin SSA, która ma drużynę w ekstraklasie. - Te dwa kluby mogą żyć obok siebie. Gołym okiem widać, że idziemy w zupełnie innym kierunku. Chcemy być klubem dla piłkarzy ze Szczecina i okolic, podczas gdy Pogoń Antoniego Ptaka ma się składać przede wszystkim z Brazylijczyków - mówi Adamczuk. Co będzie dalej z Pogonią Nową? - Będziemy się rozwijać. Najpierw awans do A klasy, potem wyżej i wyżej. Organizacyjnie chcemy być jednak przygotowani już teraz na poziomie IV ligi. To taki standard, który sobie wyznaczyliśmy. Nasz trener Krzysztof Sobieszczuk wkrótce wyjedzie na staż do jednego z klubów ekstraklasy. A na razie? Załatwiamy zimowy obóz przygotowawczy. Jedno mogę obiecać, nie odbędzie się on w Brazylii - wybiega w przyszłość Matlak. - W zespole już teraz jest kilku utalentowanych piłkarzy, którzy w przyszłości mogą być dobrymi zawodnikami i grać w I lidze. Nazwisk wolę nie wymieniać, żeby nikomu nie przewróciło się w głowie. To w końcu tylko B klasa - dodaje Adamczuk.
źródło: Przemysław Sas/Głos Szczeciński
|
|