Rozpędzona Stal Szczecin nie zdołała podtrzymać swojej wyśmienitej passy i po dziesięciu spotkaniach bez porażki poległa w końcu na Twardowskiego w meczu derbowym z Pogonią. Od pierwszych minut było widać, że podopieczni Mariusza Kurasa są mocno umotywowani. Granatowo - Bordowi w przeciwieństwie do środowej potyczki z Flotą w PP przede wszystkim biegali a nie chodzili. W ekipie gospodarzy błyszczał Tomasz Rydzak, który ostatecznie dwa razy pokonał Adriana Szpakowskiego. W obecności 5 tysięcy kibiców Pogoń pokonała Stal 4:1.

- Na pewno nikt nie spodziewał się takiego wyniku, można było prognozować, że Pogoń wygra. Dostaliśmy baty, ale zbyt wysokie. - mówił po meczu trener Stali Jan Jucha. - Popełniliśmy zbyt dużo błędów, może niektórzy nie wytrzymali presji, tej oprawy. Sądzę, ze Pogoń zasłużyła na wygraną , zdominowała środek pola. Dużą robotę wykonał tu Biliński. Liczyliśmy na ustawienie Pogoni z Walburgiem i tu nas Kuras zaskoczył. Myślę, że jeszcze musimy się dużo uczyć żeby dorównać do obecnego poziomu Pogoni. - dodał.

Zanim jednak spotkanie się rozpoczęło kibice mogli skorzystać z kilku przygotowanych specjalnie na ten dzień atrakcji. Dla najmłodszych organizatorzy ustawili dmuchane zjeżdżalnie, rodzice mogli podziwiać trochę starsze pociechy w akcji podczas Mini Euro 2008 a młodzież pośpiewać wraz z zespołem Quo Vadis kibicowskie przyśpiewki. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego wszyscy razem mogli wysłuchać Hymnu Pogoni a następnie podziwiać okazała oprawę z okazji 60-lecia klubu, przygotowaną przez Stowarzyszenie Kibiców "Portowcy" oraz "Młode Wilki", przy wydatnym udziale Arkadiusza Gacparskiego.


Początek spotkania to ataki Pogoni, której piłkarze często łapani są na spalonym. Na trybunach pierwszy raz od dłuższego czasu czuć atmosferę prawdziwego, piłkarskiego święta. Stadion tętni życiem, jednak niezadowoleni z pogłosek o powrocie do Pogoni zawodnika Cracovi Kraków Pawła Drumlaka fani postanawiają wywiesić na płocie transparent dobitnie wyrażający ich zdanie w tym temacie. Pierwszego gola Pogoń zdobywa w 20 minucie. Za głupie dyskusje żółtą kartką zostaje ukarany bramkarz Stali a sędzia dyktuje rzut wolny pośredni. Pierwszy na bramkę uderza Parzy, chwilę później w zamieszaniu do bezpańskiej piłki dopada Tomasz Rydzak i pewnym, silnym strzałem "ładuje ją" do siatki przeciwnika. Chwilę później indywidualnym rajdem popisuje się Maciej Ropiejko, ale bramkarz wybija jego strzał na róg. Mecz jest wyrównany z niewielką przewagą portowej jedenastki, Stal która nie przegrała dziesięciu spotkań z rzędu nie zamierza odpuszczać, jednak stwarza mniej sytuacji strzeleckich. Pod koniec pierwszej połowy dochodzi do przepychanki między Filipem Kosakowskim a Łukaszem Ruteckim, obaj zostają ukarani żółtym kartonikiem. Przyczyną zamieszania jest brutalny faul zawodnika Stali na Tychowskim.


Kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania Tomasz Parzy idealnie obsłużył Andrzeja Tychowskiego i ten lokuje piłkę w siatce. Na odpowiedź Stali nie trzeba było długo czekać. Dziesięć minut później Maciej Czyżewski strzela na bramkę Wójcika, ten wybija futbolówkę przed siebie wprost pod nogi Piotra Grabarczyka, który nie marnuje takiego prezentu i zdobywa kontaktowego gola. Sprawa wyniku wydaje się być nadal otwarta, ale podopieczni Mariusza Kurasa szybko rozwiewają nadzieje gości na korzystny rezultat w tym spotkaniu. Kowal podaje do Rydzaka, a ten na raty ale skutecznie pokonuje Szpakowskiego, po chwili prezentując efektowne salto. W 70 minucie znów na fali duet Kowal & Rydzak, ten pierwszy trafia jednak w słupek a drugi zostaje powstrzymany przez bramkarza. Wynik spotkania w 79 minucie ustala Cezary Przewoźniak, który decyduje się na indywidualną akcję. Naciskany przez dwóch obrońców zawodnik oddaje zupełnie niegroźny, lekki strzał. Bramkarz nie zdołał jednak opanować piłki i ta powolutku wtacza się do bramki.

źródło: własne