![]() Po dość nerwowym meczu Odra pokonała Polonię. To był ósmy mecz z rzędu Odry bez porażki, jeśli spadkowicz z Chojny będzie grał tak dalej ma szansę na szybki powrót do grona IV-ligowców. Pierwsze dwadzieścia minut było świetne w wykonaniu gospodarzy, którzy całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku. Już w 120 sekundzie Greguła zdobył pierwszą bramkę.
- Szkoda, że w tym okresie strzeliliśmy tylko jedną bramkę, bo sytuacji mieliśmy więcej. Wchodziliśmy w obronę Polonii jak w masło - stwierdził trener Limanówka.
Po okresie dobrej gry Odry obraz gry zaczął się zmieniać. Do głosu doszła Polonia, która w 35. minucie wyrównała. Początek drugiej połowy to przewaga gości. W 60. minucie zawodnikom Odry zrzedły miny, gdyż piłkarz Polonii wykorzystał sytuację sam na sam z Wyką i było już 1:2. - Kiedy już chciałem robić zmianę, coś się ruszyło w naszej grze – mówi Jacek Limanówka, trener Odry.Turkiewicz przeprowadził świetną akcję, minął kilku zawodników Polonii i dograł na 12 metr do Ruszara, który strzelił na 2:2. Chwilę później Turkiewicz znów zabłysnął. Kolejny rajd pomocnika Odry przerwał dopiero bramkarz gości, ale uczynił to nieprzepisowo. Rzut karny na bramkę zamienił Zatorski. W końcówce Odra miała jeszcze kilka sytuacji bramkowych. Goście nie byli gorsi, bo też zmarnowali jedną 100% sytuację strzelecką. O tym, że końcówka była nerwowa, świadczą dwie czerwone kartki w zespole Odry – Ruszara i P. Bucyka.
źródło: Nowe 7 dni Gryfina
|
|