ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
inne / inne sporty
inne / inne sporty -
Mistrzowie 'dzidy'
Co było największą nagrodą za zdobycie tytułu Mistrza Europy? - Wyjazd do Chicago na mistrzostwa śiata- wspólnie stwierdzili Marek Olobry z Dębna i Michał Skorupa ze Szczecina, którzy w hiszpańskiej Calelli zdobyli tytuł mistrzów Starego Kontynentu w amerykańskim darcie.


Dart, to jak powszechnie wiadomo, rzucanie lotkami do tarczy. Za każdy rzut (jeżeli trafi w tarczę) otrzymuje się określoną ilość punktów. Nasi zawodnicy rywalizowali w turnieju deblowym, w 501 ze zwykłym otwarciem i podwójnym zamknięciem. - Każdy z zawodników ma na koncie 501 punktów i musi zejść do zera - wyjaśniają. - Jednak aby skończyć grę, trzeba trafić w podwójny sektor. Czyli mając na koncie 20 punktów do końca nie wystarczy trafić w pole z „20”. Trzeba wcelować w wąski kawałek pola z podwójną „10”. To jest tzw. podwójne zamknięcie.
Środki Michała

Na mistrzostwa w okolice Barcelony pojechała liczna grupa reprezentantów naszego województwa gdyż mamy u nas jedyną w Polsce oficjalną ligę darta amerykańskiego, zrzeszoną w europejskiej federacji. Największe szanse mieli od początku najlepsi z tej ligi – czyli Skorupa oraz Olobry. I razem odnieśli spory sukces.

Do rywalizacji przystąpiło ponad 160 par. Wielkie emocje zaczęły się od meczu 1/8 finału. - W Walce o ćwierćfinał zmierzyliśmy się z Hiszpanami - opowiada Marek Olobry. - To byli naprawdę trudni przeciwnicy, w późniejszym finale rywale byli dużo łatwiejsi.

Każdy mecz toczył się do dwóch wygranych legów (czyli jakby setów w tenisie, czy siatkówce). - Tak się złożyło, że kto zaczynał lega ten wygrywał - informuje Olobry. - Aby zaczynać, trzeba było wygrać walkę o środek, czyli trafić „dzidą” (jak nazywamy lotki), jak najbliżej środka. W tej walce brał udział Michał i robił to bezbłędnie. Dzięki temu zaczynaliśmy pierwszego lega i decydującego trzeciego, jeżeli do niego dochodziło.


Nerwy zjadły rywali

Hiszpanie mieli słabszy moment w trzecim legu i nasi reprezentanci wygrali mecz 2:1. - W ćwierćfinale zmierzyliśmy się z parą belgijsko – holenderską - mówi Michał Skorupa. - Mogliśmy wygrać 2:0, ale w drugim legu powinęła nam się noga. Na szczęście w decydującym momencie wykorzystaliśmy pierwszy nadarzający się moment do zwycięstwa.

W półfinale Olobry i Skorupa zagrali z Holendrami. - Na rozgrzewce było widać, że będzie ciężko- mówił Olobry. - Ale jak zaczęliśmy, to okazało się, że ich nerwy nie wytrzymują. Znów udało nam się wygrać 2:1. A ponieważ turniej rozgrywany był systemem do dwóch porażek (dopiero druga porażka eliminowała z zawodów), to Holendrzy grali dalej, wygrali następne spotkania i spotkaliśmy się z nimi także w finale. Wtedy doszliśmy do wniosku, że szansa na zwycięstwo jest ogromna i nie można jej zmarnować. Wygraliśmy 2:0 i otrzymaliśmy 500 euro, dwa puchary oraz możliwość wyjazdu na mistrzostwa świata do Chicago.

- Ta nagroda najbardziej nas ucieszyła - podkreślił Michał. - Za drugie miejsce sponsorowanego wyjazdu nie było.


Najpierw była koszykówka

Od kiedy grają i jak często? - Często nie gram, bo praca nie pozwala. Występuje tylko w meczach zachodniopomorskiej ligi - twierdzi Marek. - Pierwszy raz zagrałem dziewięć lat temu. Wtedy istniała dla mnie tylko koszykówka. Ale kiedyś koledzy rzucili: „Chodź, pogramy w lotki”. Spróbowałem, spodobało mi się. W końcu poszedłem na turniej. Wygrałem i tak się zaczęło.

- Ja gram dwa razy w tygodniu: mecz ligowy i biorę udział w jakimś turnieju - twierdzi Michał. - A gram od pięciu lat. Pierwszy raz rzucałem na wakacjach. Wszedłem z tatą do klubu, a tam stał automat do darta.. Powiedziałem: „Tata, daj mi złotówkę”. Dostałem, zacząłem rzucać. Chyba nieźle mi szło, bo facet za barem zapytał, czy gdzieś gram. Ale na turniej poszedłem dopiero po dwóch latach...


Mama kibicem

Jak najbliżsi reagują na ich hobby?- Na początku żona miała zastrzeżenia - mówi Olobry. - jednak szybko stwierdziła, że to moja pasja podtrzymywała mnie na uchu. Mówi: „Graj, jesteś dobry, masz sukcesy”. Dziękuje jej za to. Jak zdobyłem Mistrzostwo Europy, to popłakała się ze szczęścia. 11-letnia córka Karolina też dodaje mi wiary w sens rzucania lotkami.

Czy nie próbował namówić żony do grania? - Oczywiście i próbowała - mówi Marek. - Ale potem stwierdziła, że za mocno ją to wciąga i przestała. Bo jak przechodziła z pokoju do pokoju to zawsze miała trzy lotki w ręce i musiała wykonać rzuty.

- A moim największym kibicem jest mama - mówi 19-letni Michał. - Tylko marudzi, że późno wracam do domu. I boi się, czy nie wypiłem piwa. Ojciec też mnie dopinguje, jeździ ze mną na zawody. Teraz nie może oderwać wzroku od pucharu.


Lotki w jeziorze

Ile kosztują lotki, którymi grają? - Moje z 50 złotych - mówi Michał. - Z lotkami to w ogóle śmieszna sprawa, bo w Hiszpanii grałem pożyczonymi od kolegi. Okradziono mnie niedawno w pociągu i oprócz paru cennych rzeczy złodzieje zabrali lotki. Przed mistrzostwami rzucałem sobie w pubie. „O, te będą dobre” stwierdziłem o trzech z nich i z nimi pojechałem.

- Moje są warte jakieś 20 złotych - dodaje Marek. - Ja gram lżejszymi niż Michał, wielu zawodników dziwi się, że pasują mi takie lekkie. Ale to kwestia przyzwyczajenia. Najdroższe lotki o jakich słyszałem kosztowały 280 franków szwajcarskich, czyli niecałe 700 złotych.

Najśmieszniejszy moment w karierze? - Zdarzyły się po porażkach, ale nie naszych. - śmieją się obaj. - Jeden zawodnik przegrał w finale turnieju i wyrzucił lotki do jeziora. A drugi je połamał, wyszedł z klubu i później nikt go już tego dnia nie widział.

źródło: Głos Szczeciński/ Krzysztof Dzie
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni marzec 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
dzisiejsze newsy
 
top komentarze
newsy:
mecze:
21 » Korona Człopa-Gavia Cho »
12 » Gwardia Koszalin-MKP Sz »
11 » GKS Manowo-Iskra Białog »
11 » Dąb Dębno-Kasta Szczeci »
10 » Orzeł Łubowo-Wrzos Born »
10 » Orzeł Bierzwnik-Lech Cz »
9 » Morzycko Moryń-Dąb Dębn »
8 » Kłos Pełczyce-Pogoń Bar »
8 » Calisia Kalisz Pomorski »
8 » Ina Nadarzyn-Skrzydlaci »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 2
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151633
• newsów: 78057
• użytkowników: 81033
• komentarzy: 1171940
• zdjęć: 892748
• relacji: 40576
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies