Rezerwy Pogoni Szczecin, liderujące trzeciej grupie A-klasy odniosły kolejne zwycięstwo. Tym razem w Niedźwiedziu granatowo - bordowi dość gładko 4:1 pokonali miejscowego Znicza. Wszystkie bramki w tym spotkaniu padały w drugiej jego połowie. Dwa razy bramkarza gospodarzy pokonał Mateusz Kowalczyk a po razie Dawid Trzeźwiński i Bartosz Barandowski. Dwie asysty zaliczył Mariusz Misiura, który dogrywał piłkę Kowalczykowi a później Trzeźwińskiemu.


- Gratuluje postawy zawodnikom Znicza - mówił po meczu szkoleniowiec Pogoni Krzysztof Sobieszczuk. - Pierwsza polowa w naszym wykonaniu nie była taka jak sobie ją wyobrażałem - mieliśmy dwie 100% sytuacje i nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Znicz również miał sytuacje strzeleckie, lecz bardzo dobrze w bramce spisywał się dziś Krzysiek Laskowski. Po zmianie stron ruszyliśmy od razu do ataków i agresywnej gry. Wykorzystaliśmy swoje szanse i zdobyliśmy cztery bramki, które padły po bardzo ładnych akcjach.. Trener Pogoni nie jest jednak do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Zaczynają mnie martwic pierwsze polowy, w których nie możemy się przełamać i strzelać bramek z sytuacji, które sami sobie wypracujemy, ale myślę, że to znak, że przed nami jeszcze dużo ciężkiej pracy.

własne