Porażka po dobrym meczu
Niestety pomimo dobrej gry manowian nie udało się przywieźć jakichkolwiek punktów z Kościerzyny. Piłkarze GKSu Leśnik zagrali jak równy z równym i przez większą część spotkania nie było widać różnicy miejsc jakie obydwie drużyny zajmują w ligowej tabeli. Niestety podopieczni Wojciecha Megiera nie uniknęli indywidualnych błędów, które dały rywalom dwie bramki już w pierwszej odsłonie spotkania. W drugiej dołożyli oni jeszcze jedno trafienie i tym samym pokonali manowian 3:0 (2:0).
Pierwsi dobrą okazję do zdobycia gola mieli piłkarze z Manowa i to już w pierwszych sekundach spotkania. Ładną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Mateusz Czaja z Michałem Jaczewskim. Zawodnicy Ci wymienili pomiędzy sobą kilka podań, po czym Mateusz dośrodkował w pole karne gospodarzy, ale zanim któryś z zawodników zdołał oddać strzał to piłkę wybili obrońcy Kaszubi. Manowianie kolejną okazję mieli w piątej minucie. Przemysław Saliwon przejął piłkę na lewej stronie boiska, po czym odegrał do Mateusza Wiśniewskiego, ten z kolei na wysokości pola karnego zdecydował się na odegranie piłki do tyłu na około dwudziesty piąty metr do Mateusza Myślińskiego, który oddał strzał, ale okazał się on niecelny. Gospodarze pierwszy strzał na bramkę manowian oddali w siódmej minucie. Mateusz Łuczak przejął piłkę jakieś trzydzieści metrów od bramki Tomasza Tkacza i próbował go przelobować, ale golkiper GKSu Leśnik bez problemu złapał futbolówkę. Niestety w kolejnej akcji, w ósmej minucie, gospodarze mieli więcej szczęścia. Piłkarze z Manowa stracili piłkę na własnej połowie na lewej stronie. Zawodnik Kaszubi, który przejął futbolówkę odegrał ją na środek na około dwudziesty piąty metr do Mateusza Łuczaka, a ten po przyjęciu oddał mocny strzał, po którym piłka wylądowała w bramce manowian. Kolejne siedem minut należało do podopiecznych Wojciecha Megiera. Najpierw w dziesiątej minucie strzał, niestety niecelny, z około trzydziestu metrów oddał Radosław Feliński. W trzynastej minucie po akcji prawą stroną boiska i dośrodkowaniu Mateusza Czai na szesnasty metr strzał główką oddał Seweryn Fijołek, ale bramkarz gospodarzy bez problemu złapał piłkę. Po dwóch kolejnych minutach kolejną okazję miał Seweryn. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu Krzysztofa Hrymowicza w pole karne piłka trafiła do Mateusza Wiśniewskiego, który wycofał ją na szesnasty metr do Seweryna, który oddał strzał, ale okazał się on niecelny. Gospodarze kolejną swoją okazję mieli w osiemnastej minucie. Po akcji lewą stroną boiska i dośrodkowaniu strzał z dwudziestu metrów oddał Filip Sosnowski, ale zrobił to niecelnie. Minutę później to manowianie mieli swoją okazję. Po przejęciu piłki na lewej stronie boiska ta trafiła do Przemysława Saliwona, ale piłka po jego strzale z narożnika szesnastego metra przeleciała obok słupka. W dwudziestej drugiej minucie spotkania kolejną okazję mieli goście z Manowa. Mieli oni rzut wolny, ale Mateusz Myśliński nie dokładnie dośrodkował piłkę i wybili ją gospodarze, ale zrobili to tak, że na szesnastym metrze trafiła do Seweryna Fijołka, który z kolei wycofał ją troszkę do tyłu, skąd strzał oddał Radosław Feliński, ale jego strzał został wybroniony przez bramkarza Kaszubi. Kolejne kilka minut należało do gospodarzy. W dwudziestej siódmej minucie mieli oni rzut wolny, ale po dośrodkowaniu piłkę wybili manowscy obrońcy. Niestety zrobili to za słabo i futbolówka na około trzydziestym metrze trafiła do Janusza Webera, który oddał potężny strzał, ale zrobił to niecelnie. Minutę później ten sam zawodnik oddał strzał z siedemnastu metrów, ale tym razem piłka powędrowała bardzo wysoko nad poprzeczką. Niestety w dwudziestej dziewiątej minucie jeden z zawodników GKSu Leśnik popełnił indywidualny błąd, po którym gospodarze przejęli piłkę na środku boiska, zagrali szybko na prawo, skąd kolejny zawodnik dośrodkował piłkę pole karne, a ta na piątym metrze trafiła do Pawła Piotrowskiego, który skierował ją do bramki. Dwie minuty później gospodarze mogli strzelić kolejną bramkę. Na środku boiska piłkę przejął Mateusz Łuczak, zszedł trochę na lewo, po czym próbował przelobować Tomasza Tkazcza, ale zrobił to trochę niecelnie.
Pierwsze dziesięć minut drugiej części spotkania nadal były wyrównanym widowiskiem, ale pomimo to w tym czasie manowianie oddali tylko jeden strzał, a gospodarze cztery. Po tym czasie lekką przewagę osiągnęli gospodarze, którzy prowadzili już 2:0 i nie pozostawało im nic innego jak kontrolowanie gry. W czterdziestej siódmej minucie podopieczni Pawła Budziwojskiego mieli rzut rożny, który krótko rozegrali, piłka trafiła do Mateusza Łuczaka, który pociągnął kilka metrów, po czym oddał strzał, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Cztery minuty później ten sam zawodnik okiwał kilku zawodników GKSu Leśnik na prawej stronie, wszedł w pole karne, gdzie okiwał dwóch kolejnych piłkarzy, po czym oddał strzał, ale na szczęście od razu został on zablokowany. Minutę później gospodarze przeprowadzili akcję środkiem boiska, po której zagrali piłkę na szesnasty metr, skąd kolejny zawodnik wycofał ją dwa metry do tyłu, po czym strzał oddał Adrian Wyciecki, ale został on obroniony przez Tomasza Tkacza. Manowianie swoją pierwszą okazję tej części spotkania mieli w pięćdziesiątej piątej minucie. Jeden z zawodników zagrał na lewo, skąd od razu piłka została dośrodkowana na osiemnasty metr do Daniela Popiołka, który oddał strzał ,ale niestety wybronił go Dawid Krawcewicz. Minutę po tym okazję mieli gospodarze. Po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu wolnego strzał z około siedemnastu metrów oddał Jan Przybyszewski, ale zrobił to niecelnie. W sześćdziesiątej drugiej minucie bardzo dobrą okazję do zdobycia kontaktowej bramki mieli goście, którzy mieli rzut rożny. Daniel Popiołek dośrodkował piłkę na piąty metr skąd strzał z główki oddał Krzysztof Hrymowicz, ale piłka niestety przeleciała minimalnie nad poprzeczką. W sześćdziesiątej trzeciej minucie kolejną okazję mieli gospodarze, którzy przejęli za słabo wybitą piłkę z pola karnego GSKu Leśnik. Po jej przejęciu na strzał z około dwudziestu metrów zdecydował się Adrian Wysiecki, ale piłkę złapał Tomasz Tkacz. Dwie minuty później Kaszubia ponownie przejęła piłkę na środku boiska. Jeden z zawodników zagrał ją na prawo skąd od razu poszło dośrodkowanie na około czternasty metr , skąd potężny strzał oddał Filip Sosnowski, ale futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką. Po dwóch kolejnych minutach strzałem z poza pola karnego Tomasza Tkacza próbował zaskoczyć Mateusz Łuczak, ale zrobił to niecelnie. Manowianie bliscy zdobycia gola byli w siedemdziesiątej trzeciej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał oddał Mateusz Myśliński, ale zrobił to niecelnie. Na szczęście piłka nie opuściła placu gry i na końcowej linii trafiła do Nikodema Kasperczaka, który odegrał ją na około czternasty metr do Mateusza Wiśniewskiego, który oddał strzał, ale został on obroniony przez golkipera Kaszubi. Pozostałe minuty niedzielnego spotkania należały już do gospodarzy. Najpierw w siedemdziesiątej czwartej minucie strzał z narożnika szesnastki oddał Mateusz Łuczak, ale trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili strzał z pola karnego oddał Adrian Wysiecki, ale piłka minimalnie ominęła światło bramki. Niestety w siedemdziesiątej siódmej minucie podopieczni Pawła Budziwojskiego postawili kropkę nad „i”. Zagrali oni długą piłkę ze swojej połowy do Mateusza Łuczaka, ten wszedł pole karne manowian i odegrał na siódmy metr do Adriana Wysieckiego, który tym razem oddał celny strzał z pierwszej piłki. W ostatnich dziesięciu minutach gry gospodarze próbowali zaskoczyć manowian strzałami zza pola karnego. Najpierw z około dwudziestu pięciu metrów strzelał Kewin Wesołowski. Na dwie minuty przed końcem spotkania po kontrze strzał oddał Karol Styś, a już w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z prawej strony strzał z około siedemnastu metrów oddał Jan Przybyszewski, ale zrobił to niecelnie. W całym meczu dobrze zaprezentował się praktycznie cały zespół z Manowa, ale na wyróżnienie zasługuje Mateusz Czaja, który był bardzo aktywny przez większą część spotkania i co chwilę bardzo dobrze wrzucał piłki w pole karne rywali. Niestety ładną grą nie wygrywa się meczów. Pomimo to, że manowianie zaprezentowali się dobrze nie ustrzegli się jednak błędów, po których dali sobie strzelić aż trzy bramki, które w żaden sposób nie odzwierciedlają dzisiejszej gry. Składy drużyn: Kaszubia: Krawcewicz Dawid, Weber Janusz, Drzymała Michał, Jaroszek Piotr, Wesołowski Kewin, Gdela Robert (59’ Bobowski Filip), Wysiecki Adrian (88’ Rolbicki Mikołaj), Przybyszewski Jan, Sosnowski Filip, Łuczak Mateusz (80’ Styś Karol), Piotrowski Paweł (58’ Rasmus Paweł). GKS Leśnik: Tkacz Tomasz, Jaczewski Michał, Ejzygmann Dawid (64’ Kasperczak Nikodem), Hrymowicz Krzysztof, Więckowski Damian, Myśliński Mateusz (84’ Jakubowski Piotr), Czaja Mateusz, Fijołek Seweryn (33’ Popiołek Daniel), Feliński Radosław, Saliwon Przemysław, Wiśniewski Mateusz (80’ Marczak Paweł). Strzelcy bramek: 8’ 1:0 Łuczak Mateusz 29’ 2:0 Piotrowski Paweł 77’ 3:0 Wysiecki Adrian Żółte kartki: Jaroszek Piotr (Kaszubia) oraz Więckowski Damian, Czaja Mateusz, Kasperczak Nikodem (GKS Leśnik).
�r�d�o: www.lesnik.manowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: piotrm |
|