Polsko-słowacki debel w finale!
W piątym dniu turnieju Pekao Szczecin Open wciąż mieliśmy swoich reprezentantów. W grze pojedynczej walczył dziś Kamil Majchrzak, a w deblu Tomasz Bednarek.
Jak wiemy, Majchrzak nie dał rady faworyzowanemu Dustinowi Brownowi, ale kibice po tym spotkaniu wcale rąk nie załamywali. Byli przecież świadomi roli, jaką młodzian z Piotrkowa Trybunalskiego i tak odegrał w turnieju, a z dużą nadzieją oczekiwali już wieczornego meczu półfinałowego debla. W nim Tomasz Bednarek wespół z równie doświadczonym Igorem Zelenayem zmierzyli się z Brytyjczykami - Kenem i Nealem Skupski. Rozstawieni z nr 4 w turnieju rywale to ubiegłoroczni zwycięzcy szczecińskiego challengera, a że w tym roku obsada debli jest bardzo silna, tym bardziej chcieli powtórzyć sukces. Byliby trzecim deblem w historii tego turnieju, którzy więcej jak raz sięgnęli po trofeum. Zadanie, jak się okazuje, nie jest jednak takie proste. Od początku meczu walka była zacięta, a żadna z par nie traciła głowy, co zwiastowało dalsze emocje.
W konsekwencji set trwał dość długo i musiał zakończyć się dopiero po tie-breaku. Ku uciesze miejscowych kibiców polsko-słowacki duet wygrał go do 4 i wyszedł na prowadzenie w meczu.
W drugim nie spodziewaliśmy się niczego innego, ale niepokojąco zrobiło się, gdy Brytyjczycy przełamali Bednarka i Zelenaya, by wyjść na prowadzenie 3:1. Upragniony, powrotny break miał jednak miejsce w bardzo ważnym momencie seta - przy stanie 2:4. Polak i Słowak utrzymali następnie swój serwis i doprowadzili do wyniku 6:6. Ten powodował nic innego, jak następny tie-break. W nim znów więcej zimnej krwi zachował duet Bednarek/Zelenay i wygrał 7:5, a w całym spotkaniu 2:0. Dzięki temu Tomasz Bednarek już jutro wieczorem drugi raz w życiu stanie przed okazją wygrania tego challengera. Tylko nieco wcześniej zakończył się pierwszy półfinał debla, w którym emocji też zabraknąć nie mogło, bo naprzeciw siebie stanęły bardzo mocne pary. Niemcy - Dustin Brown i Jan-Lennard Struff grają w Szczecinie o wszystko. Obydwaj chcą bowiem wygrać zarówno grę pojedynczą, jak i podwójną. Dziś pokrzyżować szyki mieli im goście z Antypodów, czyli Rameez Junaid i Michael Venus. Teoretycznie niewiele zabrakło. W pierwszym secie Australijczyk i Nowozelandczyk nieznacznie ulegli Brownowi i Struffowi, bo dopiero po tie-breaku przegranym tylko jednym przełamaniem. Wcześniej przez dłuższy czas to oni mieli przewagę przełamania. W drugim było jeszcze bardziej obiecująco dla Junaida i Venusa, bo cały czas starali się grać mądrze taktycznie i liczyć na błędy rywali. A te pojawiały się co raz częściej. Dustin Brown kilka razy wyładowywał swą chwilową niemoc na rakiecie. Skończyło się na wyniku 6:4 i konieczności rozegrania super tie-breaku. W nim niemieccy tenisiści przede wszystkim lepiej, mocniej serwowali. Przy stanie 5:9 zawodnicy z południowej części globu mieli jeszcze piłkę na rakiecie i mogli przedłużyć swoje szanse, ale uderzeniem wprost w siatkę zakończyli mecz. Tym samym w finale debla Brown i Struff zmierzą się z polsko-słowackim duetem i bez wątpienia zapowiada się na nie lada tenisowy pojedynek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |