Energa wyrwała zwycięstwo Olimpii
![]() ![]() Po zmianie stron akademiczki miały wyraźny problem ze sforsowaniem obronny góralek. Znakomicie fakt ten wykorzystywały podopieczne Dusana Danisa, które wyszły na dwubramkowe prowadzenie, a chwile później przewaga wynosiła już cztery bramki. Na taki obrót sprawy zdecydowanie zareagować musiał koszaliński trener, który wziął czas. Krótka przerwa dała impuls do lepszej gry. Koszalinianki poprawiły grę w obronie i powoli zaczęły odrabiać stratę. Ostatnie dziesięć minut spotkania było bardzo emocjonujące. W 50 minucie Dorota Błaszczyk zdobyła bramkę kontaktową 22:23. Szczypiornistki z Koszalina grając w przewadze jednej zawodniczki mogły doprowadzić do wyrównania jednak znów zawiodła skuteczność. Dopiero w 55 minucie Aleksandra Kobyłecka doprowadziła do remisu. Niesione głośnym dopingiem akademiczki za sprawą Sylwii Matuszczyk, zdobyly ważną bramkę i wyszły na prowadzenie 27:26. Jeszcze ważniejszą bramkę z rzutu karnego dołożyła Joanna Załoga, jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym spotkaniu i niesamowita pogoń akademiczek przyniosła im zwycięstwo w całym spotkaniu 28:26. - Zdecydowanie zawiodła dzisiaj obronna, za dużo pomyłek, błędów, co skutecznie wykorzystywały nasze koleżanki. Przed meczem wiedziałam, że Koszalin w zeszłym sezonie przegrał trzy z czterech meczów. Obiecałam sobie, że tą statystykę trzeba poprawić, nie możemy przegrać u siebie. Brawa dla drużyny, że mimo, że przegrywałyśmy to pod koniec potrafiłyśmy do końca wałczyć i mamy dwa punkty - powiedziała po meczu Karolina Kalska.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|