Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się piłkarze Gryfa Nowielin w swoim drugim starcie w nowym sezonie. Tym razem w pokonanym boju zostawili tegorocznego debiutanta rozgrywek B-klasy gr. 4 - Wicher Steklno. Czwarte trafienie zaliczył Wojciech Antczak. Na wyróżnienie zaliczył jednak cały zespół, który konsekwentną grą zgarnął kolejne 3 oczka i jedynie gorszym bilansem bramek plasuje się na 3. lokacie w tabeli.

Mecz bardzo szybko nabrał przysłowiowych rumieńców. Już w 9. minucie zawodów wynik otworzył po swojej akcji Konrad Frątczak. Co prawda bramkarz przyjezdnych starał się interweniować, ale uczynił to dość nieudolnie. Piłka odbiła się od nóg wspomnianego Frątczaka, temu zaś nie pozostało nic innego jak dobić swój strzał na pustą już bramkę. Długo z tego prowadzenia gospodarze się jednak nie cieszyli, bo dosłownie w następnej akcji błąd obrony wykorzystał Mateusz Dudziński i precyzyjnym uderzeniem pokonał Pawła Guzikowskiego. To był jednak dopiero początek emocji. Stwarzający sobie sporo sytuacji strzeleckich gryfici w 20. minucie podwyższyli na 2:1. Bohaterem akcji został defensywny pomocnik Gryfa Marek Niekorek. Po faulu na nim bramkę z rzutu karnego uzyskał Patryk Gaik.

Goście mieli swoje okazje, ale świetnie w bramce spisywał się Guzikowski, dla którego było to jedno z najlepszych spotkań w karierze. Na 5 minut przed końcem pierwszej części gry boisko musiał opuścić Marek Świętanowski. Kontuzja nie pozwoliła jemu kontynuować zawodów. W 43. minucie Gryf wykonywał rzut rożny. Dośrodkowanie wykorzystał kapitan miejscowych Robert Betyna głową zdobywając trzeciego gola. Chwilę potem arbiter zdecydował się zagwizdać w pierwszej połowie po raz ostatni.

Po wznowienia ciągle lepiej prezentował się zespół miejscowych. Jednak i Wicher miał swoje 100% okazje. Jedną z nich w 55. minucie powinien był wykorzystać. Nie pozwolił na to Guzikowski, którą paradą meczu uratował kolegów od straty gola. To samo jednak nie udało się kilka minut później. Faulowany w polu karnym był jeden z napastników ze Steklna. Sędzia się nie zawahał i wskazał na ''wapno''. Pewnym egzekutorem okazał się być Bartosz Taniukiewicz. Goście od tego momentu wyczuli swoją szansę. Jednak ciągle czegoś im brakowało.

Decydująca dla losów meczu okazała się być zmiana na ławce rezerwowych gospodarzy. Za zmęczonego obrońcę Grzegorza Bułanowskiego wszedł w 60. minucie napastnik Wojciech Antczak. 12 minut gry wystarczyło do tego, by swoje wejście udokumentować zdobyciem gola. Świetnie w tej sytuacji zachował się także Krzysztof Słota, który ''na klepkę'' zagrał z Antczakiem. Temu ostatniego pozostało tylko skierować ją do siatki. Ostatni kwadrans toczył się w dość szybkim tempie. Bramki już nie padły. Mecz mógł się jednak podobać. Obiektywnie oceniając to zarówno Gryf jak i Wicher powinni plasować się w górnej połówce ligowej tabeli, bo obie ekipy stać na wygrywanie kolejnych spotkań.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/http://ksgryfnowielin.futbolowo.pl/index.php