Pokaz siły Olimpii w Gdyni
Takiego wyniku chyba nikt się nie spodziewał. Olimpia Szczecin wygrała w Gdyni ze Sztormem aż 5:0 i została pierwszym liderem I ligi grupy północnej w sezonie 2012/2013.
Przełomowe dla losów meczu było pierwsze dwanaście minut drugiej połowy. W 48 minucie Olimpię na prowadzenie wyprowadziła Magdalena Lachman (na zdj.), która nie dała szans na skuteczną interwencję Paulinie Lublewskiej. Siedem minut później było już 2:0, a po kolejnych dwóch minutach - 3:0 dla szczecinianek. Po raz kolejny na listę strzelczyń wpisała się Madziolf, a swoje pierwsze trafienie w tym sezonie zaliczyła Anita Piotrowska. Była bramkarka Pogoni Szczecin Women pokonała Lublewską strzałem głową. Na 4:0 w 77 minucie podwyższyła, wprowadzona dziewięć minut wcześniej na boisko, Kornelia Okoniewska, strzałem zza pola karnego, a wynik meczu na minutę przed jego końcem ustaliła inna rezerwowa - Klaudia Szymańska, wbijając piłkę do pustej bramki.
Jednak po pierwszych czterdziestu pięciu minutach nic nie zapowiadało, że mecz skończy się takim rezultatem. Co więcej, to Sztorm stworzył sobie więcej sytuacji podbramkowych. W ciągu pięciu minut rezerwowa Małgorzata Kobalczyk - zmieniła w 12 minucie kontuzjowaną Magdalenę Hincę - mogła strzelić dwie bramki. Najpierw w 15 minucie gdynianka trafiła piłką w poprzeczkę, a następnie, cztery minut później, jej uderzenie minimalnie minęło bramkę strzeżoną przez kapitan Olimpii Beatę Watychowicz. W 25 minucie było już 1:1... w poprzeczkach. Pechową strzelczynią tym razem była Katarzyna Tarnowska. Była to jedyna groźna sytuacja, stworzona przez piłkarki trenerów Rafała Buryty i Przemysława Wróblewskiego w pierwszej części gry - ona należała do Sztormu. Pod koniec pierwszej połowy gdynianki ponownie zagroziły bramce Watychowicz. W 39 minucie sytuacji sam na sam z Becią nie wykorzystała Marta Cichosz, uderzając piłkę wysoko nad bramką. Natomiast na minutę przed ostatnim gwizdkiem sędzi nabliższa pokonania bramkarki Olimpii była... jej klubowa koleżanka - Justyna Siwek. A zatem do przerwy bramek nie było, a w drugiej połowie na boisku w Gdyni istniał już tylko jeden zespół - Olimpia Szczecin. Gdynia? Co? 5:0! :)
W drugim dzisiejszym spotkaniu Stilon Gorzów Wielkopolski dość niespodziewanie przegrał z Medykiem II Konin 1:2. Robert Chałaszczyk (Sztorm Gdynia): Był to nasz piewszy mecz, w którym zadebiutowało siedem nowych zawodniczek. Przeciwnik wykorzystał nasze błędy indywidualne. Zespół potrzebuje czasu, żeby się zgrać i osiągnąć lepsze wyniki. Przemysław Wróblewski (Olimpia Szczecin): Bardzo pewna gra całego zespołu, kontrolowaliśmy grę przez całe spotkanie. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji bramkowych, czego efektem było pięć bramek. Przeciwnik poza strzałem w poprzeczkę w pierwszej połowie nie potrafił sobie stworzyć sytuacji bramkowych. Wielkie dzięki dla całego zespołu za walkę i zaangażowanie przez pełne 90 minut.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/mksolimpia.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|