Czwartoligowe derby na remis
Niedzielny pojedynek w IV lidze pomiędzy Pogonią II Szczecin a Stalą Szczecin, jak na mecz derbowy przystało, był gęsty od emocji. Piłkarze nie oszczędzali się na boisku, nie brakowało ostrych starć, po których sypały się skry. Pomimo przygniatającej przewagi rezerwowej drużyny Dumy Pomorza, mecz zakończył się remisem 1:1. Bramkę na wagę punktu strzelił z rzutu karnego już w doliczonym czasie gry Piotr Petasz.
Przed meczem trener II drużyny Pogoni Szczecin Maciej Mateńko opowiadał, że ostatnio wielu piłkarzy z pierwszego zespołu ambitnie szuka okazji do gry w meczach rezerw. - Chcą się pokazać trenerowi Sasalowi - mówił Maciej Mateńko. - Sami przychodzą i proszą o możliwość występu. Dlatego w meczu ze Stalą zobaczyliśmy aż siedmiu piłkarzy z szerokiej kadry pierwszego zespołu: Bartosza Fabiniaka, Dawida Kucharskiego, Pawła Grocholskiego, Łukasza Wójcika, Adriana Łuszkiewicza, Daniela Wólkiewicza i Piotra Petasza.
Dla trenera Mateńki mecz ze Stalowcami miał wyjątkowy charakter. - Pracowałem w Stali 7 lat - zdradził trener. - Czuję osobistą satysfakcję z faktu, że w kadrze meczowej Stali Szczecin jest 6 moich wychowanków.
Spotkanie na Twardowskiego od początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Granatowo-bordowi prawie przez cały czas gry byli przy piłce. Swojej przewagi jednak nie potrafili udokumentować golami. Skrzydłowi i napastnicy otrzymywali mnóstwo krosowych podań z głębi pola, ale w kluczowych momentach zawodnikom brakowało opanowania, aby zakończyć akcję celnym dośrodkowaniem lub strzałem na bramkę. Drużyna Stali w zasadzie przez całe spotkanie nie potrafiła stworzyć sobie ani jednej sytuacji bramkowej. Ale na przerwę nieoczekiwanie schodzili prowadząc 1:0. W 40 minucie piłka za krótko wyrzucona z autu zamiast do rąk Bartosza Fabiniaka trafiła pod nogi napastnika Stali Szymona Kapelusza, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Pogoń długo rozgrywała piłkę, ale wciąż niewiele z tego wynikało. Stal natomiast próbowała grać z kontry, ale ich akcje zazwyczaj kończyły się po jednym lub dwóch podaniach. Z czasem mecz zaczął się robić coraz bardziej nerwowy. Portowcy za wszelką cenę starali się strzelić wyrównującą bramkę, za to Stalowcy z podobną determinacją bronili wyniku. Mnożyły się ostre starcia. W 62 minucie drobnego urazu doznał Adrian Łuszkiewicz i trener Mateńko musiał dokonać zamiany. Kwadrans później boisko na noszach opuścił strzelec bramki dla gości Szymon Kapelusz. Napór gospodarzy swój szczęśliwy finał miał już w doliczonym czasie gry. W 93 minucie po zagraniu ręką w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę silnym strzałem w środek bramki zamienił Piotr Petasz.
�r�d�o: pogonszczecin.info
relacjďż˝ dodaďż˝: Venus |
|