Pogoń ogrywa lidera
Piłkarze Pogoni Szczecin na własnym stadionie pokonali lidera I ligi Zawiszę Bydgoszcz. Tak wielu kibiców na trybunach stadionu przy Twardowskiego nie było od dawna. Na meczu zameldowało się ponad pięć tysięcy osób. Trybuny żyły, a do zabawy oprócz młynu często włączały się także inne sektory, motywowane obecnością sporej grupy fanów Zawiszy. Po meczu piłkarze, ustami trenera Sasala przekazali podziękowania za doping, który towarzyszył im przez całe spotkanie. - Dzisiaj w Szczecinie był doping i kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem. Dziękujemy! Pogoń przeważała przez całe spotkanie, stworzyła więcej sytuacji i bez wątpienia zasłużyła na zwycięstwo.
Pierwszy kwadrans spotkania minął bardzo szybko, a oba zespoły pokazały, że nie zamierzają złożyć broni i będą walczyć o komplet punktów. Akcja przenosiła się z pod jednej bramki pod drugą, ale brakowało skutecznego wykończenia. Z czasem coraz wyraźniej rysowała się przewagą gospodarzy. W 23 minucie pięknym strzałem z 30 metrów popisał się Mateusz Szałek. Piłka bita przez szczecinianina sprawiła wiele problemów, strzegącemu bramki Zawiszy Andrzejowi Witanowi. Niespełna pięć minut później Portowcy objęli prowadzenie. W pole karne dogrywał Edi, do piłki dopadł Robert Kolendowicz i pokonał golkipera gości, sprawiając wielką radość kibicom na trybunach. Wydawało się, że Zawisza podrażniona stratą bramki, jak przystało na lidera zaatakuje. Tak się jednak nie stało. Do przerwy sporadyczne sytuacje nie przynosiły większego zagrożenia.
Po przerwie tempo meczu trochę siadło, ale to Pogoń nadal przeważała. W 52 minucie w pole karne piłkę wrzucał Andradina, sprytnie rozegrana piłka z Kolendowiczem, ale ostatecznie obrońca Zawiszy wyjaśnia sytuację. Chwilę później Edi dośrodkowywał z rzutu rożnego, piłkę po strzale głową Frątczaka bez problemu złapał jednak bramkarz z Bydgoszczy. W 65 minucie najlepsza okazję w całym meczu mieli goście. Kamil Jackiewicz ograł w polu karnym Adama Frączczaka, minął Radosława Janukiewicza, ale w zamieszaniu pod bramką został zatrzymany przez Błażeja Radlera. W 72 minucie drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną za bezsensowną dyskusję z dzielącym dziś na prawo i lewo żółtymi kartonikami sędzią otrzymał Błażej Jankowski. Goście osłabieni brakiem jednego zawodnika nie zdołali się już podnieść i zmienić wyniku meczu. W 78 minucie na boisku pojawił się Akahosi, który wrócił do składu po kontuzji. Chwilę później Aka swoim podaniem otworzył drogę do bramki Sotirovićowi, ale skuteczna interwencja Witana zażegnała niebezpieczeństwo. Trzy minuty przed końcem spotkania bydgoszczanie wypracowali sobie sytuację, ale Maksymilian Rogalski efektywnie wyręczył Janukiewicza, wybijając futbolówkę poza boisko. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego strzelał jeszcze Piotr Petasz, ale piłka po atomowym strzale szczecinianina poszybowała ponad poprzeczką. Pogoń Szczecin - Zawisza Bydgoszcz 1:0 (1:0) 1:0 - 28' - Kolendowicz Pogoń: Janukiewicz - Rogalski, Radler, Noll, Pietruszka, Frączczak, Szałek, Ława, Kolendowicz (73' Petasz), Edi Andradina (79' Akahoshi), Djousse (64' Sotirović). Zawisza: Witan - Skrzyński, Hrymowicz (52' Maziarz), Jankowski, Oleksy, Błąd (77' Markowski), Zawistowski, Klofik (62' Chałas), Jackiewicz, Ilków-Gołąb, Wójcicki. Żółte kartki: Pietruszka, Edi, Szałek, Janukiewicz (Pogoń) oraz Klofik, Błąd, Zawistowski, Jankowski, Jackiewicz (Zawisza). Czerwona kartka: Jankowski (73' za drugą żółtą) (Zawisza). Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 5400.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|