Pogoń na piątkę
Choć po pierwszych 15 minutach spotkania goście powinni prowadzić już 2:0, a Portowców od straty bramki dwukrotnie ratował słupek, to ostatecznie z kompletem punktów mecz zakończyli gospodarze.Tak więc Pogoń nadal jest niepokonana na własnym boisku. Trzeba przyznać, że na brak bramek nieco ponad dwa tysiące zgromadzonych na stadionie kibiców nie mogło narzekać, choć na konferencji prasowej trener Sasal przyznał, że na pewno znajdą się tacy, co powiedzą, że powinno paść ich więcej. Wszystkie cieszyły oko, ale chyba największe brawa po meczu zebrał Edi Andradina, który zdobył dzisiaj dwa gole i wielokrotnie otwierał drogę do bramki swoim kolegom z zespołu.
Już w drugiej minucie spotkania goście mogli objąć prowadzenie, ale piłka po strzale Piotra Gieli trafiła w słupek. Nieco ponad dziesięć minut później za sprawą Pawła Gieli futbolówka ponownie zatrzymuje się na słupku bramki strzeżonej przez Radosława Janukiewicza.
Wraz z upływem czasu rośnie dominacja Portowców, co w 26 minucie owocuje w końcu celnym trafieniem. Tuż z przed linii końcowej boiska piłkę w pole karne zagrywa Lewandowski, dopada do niej Hricko, który bez problemu pokonuje Mateusza Mikę. Dwie minuty później Edi dogrywa w pole karne do Donalda, który jednak nie zdołał zaskoczyć bramkarza rywali. Po chwili futbolówka po silnym strzale Ediego szybuje ponad poprzeczką, a naciskany przez obrońców Ruchu Djousse strzela wprost w golkipera ekipy przyjezdnej. - Donaldowi brakuje skuteczności. - podsumował grę zawodnika Sasal, chwaląc jednocześnie jego łatwość w tworzeniu sytuacji strzeleckich. W 34 minucie piłkarskie szachy w polu karnym Ruchu zakończyły się kolejnym golem dla Pogoni. Najpierw piłkę dogrywał Kolendowicz, później poprzez obronę gości trafiła ona do Nolla, kiedy wydawało się, ze nic z tego nie będzie futbolówka trafiła do Akahosiego, po jego strzale odbiła się od poprzeczki i spadła za linią bramkową. Po chwili pieknym golem z dystansu popisał się Edi Andradina. Po trzeciej bramce Ruch próbował zaatakować lecz za każdym razem piłka szybowała ponad poprzeczką, aż do 42 minuty. Wówczas błąd w polu karnym popełnił Kucharski, którego podanie do Janukiewicza przejął Michał Mak i zdobył jak się później okazało honorowe trafienie. Tuż przed przerwą zagrozić bramce Miki mógł jeszcze Donald, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę w polu karnym i uprzedził go golkiper z Radzionkowa. Ruch próbował zaatakować po przerwie, ale Paweł Giel posłał futbolówkę obok bramki. W 49 minucie indywidualna akcja Bartosza Ławy zakończyła się strzałem z ostrego kąta w bramkarza. Chwilę później Ława podawał do Djousse, ale strzał Portowca był zbyt lekki by zaskoczyć Mateusza Mikę. W 71 minucie szczecinianie podwyższyli prowadzenie, Akahosi idealnie obsłużył Ediego w polu karnym a Brazylijczyk spokojnie skierował piłkę do siatki. Sześć minut przed regulaminowym końcem spotkania przypomniał o sobie niegdyś ulubieniec szczecińskiej publiczności Piotr Petasz, który wykorzystał podanie Aki i skierował futbolówkę w długi róg. W 89 minucie po dośrodkowaniu Ławy w zamieszaniu piłka ląduje pod nogami Kucharskiego - ten strzela z najbliższej odległości, ale trafia prosto w bramkarza, który cudem wybija na róg. Pogoń Szczecin - Ruch Radzionków 5:1 (3:1) Hricko (27), Akahoshi (35), Andradina 2 (37, 70), Petasz (85) - Michał Mak (43). Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Radler, Kucharski, Noll - Lewandowski, Ława, Akahoshi, Andradina (81' Szałek), Kolendowicz (66' Petasz) - Djousse (71' Frączczak). Ruch: Mika - Trzcionka, Kopacz, Nalepa (72' Skrzypczak), Kowalski, Piotr Giel, Paweł Giel, Rocki, Giesa, Mateusz Mak (46' Cieluch), Michał Mak (81' Mróz). Widzów: 2230 Sędziował: Tomasz Radkiewicz
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|