Ciekawe widowisko z chuligańskim incydentem w tle
Morze Bałtyk po zaciętym pięciosetowym meczu nie zdołało po raz drugi pokonać drużyny GTPS Gorzów Wlkp. i ostatecznie uległo 2:3(14:25; 23:25; 25:20; 25:21; 11:15). Szkoda jednak, że ciekawe widowisko sportowe przyćmił chuligański incydent, którego ofiarami padli kibice z Gorzowa.
Mecz rozpoczął skutecznym atakiem z lewego skrzydła przyjmujący gości - Krzysztof Grzesiowski. Masa nieskończonych ataków i bezlitosne kontry ze strony GTPS-u doprowadzają do wyniku 3:8. Trener Zdzisław Gogol decyduje się na pierwszą przerwę w tym spotkaniu. Niestety nie przynosi to rezultatu, gdyż nasi siatkarze tracą kolejne punkty. Po bloku na Dolińskim i Glince było już 3:10. Szczecinianie nie radzili sobie ze szczelnym blokiem i dodatkowo popełniali bardzo dużo własnych błędów. Ostatecznie przegrywają tę partię do 14. Oświadczenie klubu Morze Bałtyk w sprawie zajść na meczu Oświadczenie klubu GTPS Gorzów Wlkp.
W następnym secie od początku na parkiecie pojawiają się: Artur Kulikowski i Michał Paniączyk. Zwłaszcza postawa tego pierwszego przyczyniła się do poprawienia gry w naszym zespole. Po jego ataku oraz świetnej obronie w polu Morze wychodzi na pierwsze prowadzenie w tym meczu 3:1. Jednak nie trwa to długo. Po chwili siatkarze z Gorzowa, wykorzystują słabą grę szczecińskiej drużyny i odrabiają stratę, a nawet odskakują na dwa punkty. Od tego momentu goście cały czas kontrolowali przebieg tego seta. Podopieczni Zdzisława Gogola w końcówce zbliżyli się na jeden punkt po skutecznej zagrywce Michała Gilinki 22:23, później obronili jeszcze piłkę setową i było 23:24, ale ostatecznie i tak wygrali przyjezdni.
W przerwie przed kolejnym setem ludzie zgromadzeni na trybunach Szczecińskiego Domu Sportu byli świadkami niecodziennego, a właściwie niespotykanego incydentu podczas meczy siatkówki w naszym kraju. Otóż na trybunę, gdzie zgromadzeni byli kibice z Gorzowa wtargnęła agresywna grupa chuliganów, która pobiła przyjezdnych oraz zabrała im szaliki, koszulki i bęben. Następnie sprawcy bezkarnie opuścili halę. Gdzie była ochrona i dlaczego odpowiednio nie zareagowała? Kto ponosi odpowiedzialność za zaistniałą sytuację? Być może niedługo znajdziemy odpowiedź na te pytania. Wróćmy jednak do sportowej rywalizacji na parkiecie. Kolejny set niespodziewanie dobrze zaczynają gospodarze. Nie do przejścia nagle okazał się Dawid Michor, który dwukrotnie zatrzymał najlepiej punktującego GTPS-u Krzysztofa Grzesiowskiego. Dodając do tego skuteczne ataki Artura Kulikowskiego i Pawła Kaczorowskiego, na tablicy widniał już wynik 6:1. Goście próbowali gonić rezultat doprowadzając do stanu 7:4 a później nawet 8:8. Jednak to szczecinianie cały czas grali lepiej i to oni zdecydowanie wygrali tego seta do 21. Czwarty set od samego początku był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła osiągnąć wyższego prowadzenia. Zmieniło się to gdy przy wyniku 20:19 na zagrywce pojawił się Kulikowski. Gospodarze w tym ustawieniu zdobyli cztery punkty, w tym trzy bezpośrednio. Formalności dopełnił Konrad Paśnik. Wszyscy zgromadzeni w Szczecińskim Domu Sportu liczyli na powtórzenie wyniku z Pucharu Polski. Tym razem jednak siatkarze z Gorzowa nie popełnili podobnego błędu i to oni odnieśli zwycięstwo w tie-breaku 15:11, a szczecinianom pozostało cieszyć się z pierwszego zdobytego punktu w tym sezonie. Morze: Sylla, Doliński, Kaczorowski, Glinka, Michor, Paśnik, Pachliński (libero) oraz Kulikowski, Kwaśniak i Zabłocki, Paniączyk
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Voltair |
|