Energetyk ulega słupskiemu Gryfowi
Na inaugurację III ligi w Słupsku licznie zgromadzeni kibice ujrzeli sześć bramek. Spotkanie wygrał słupski Gryf ogrywając Energetyka 4:2 do przerwy 2:1. Zdecydowanym faworytem spotkania był Gryf, co było widać od pierwszych minut na boisku. Gryfici objęli prowadzenie już w 2 minucie, lecz bramka została zdobyta z pozycji spalonej i gol nie został uznany. W 7 minucie faulowany w okolicach 18 metra zostaje Pytlak. Do piłki podszedł Bukowski, który przymierzył w same okienko bramki wyprowadzając Gryfa na jednobramkowe prowadzenie. Gracze ze Słupska zdecydowanie przeważali na boisku, co udokumentowali kolejną bramką zdobytą w 12 minucie przez Pytlaka. Przy drugiej bramce asystował znany wszystkim Paweł Kryszałowicz, który dogrywał piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem gości Pytlaka. Później inicjatywę przejęli gracze Energii. W 28 minucie kontaktową bramkę dla Energetyka zdobywa Kostrubiec, który dośrodkowana piłkę z rzutu wolnego umieszcza w bramce gospodarzy. Słupski Gryf miał jeszcze kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki między innymi przez Stasiaka, Kryszałowicza czy Pytlaka lecz zawiodła skuteczność.
Druga połowa nie zaczęła się po myśli słupskiego Gryfa. W 47 minucie Energetyk doprowadza do remisu na 2:2. Bitą z rzutu rożnego piłkę wybijają z pola karnego słupscy obrońcy, na tyle nie fortunie, że ta trafia pod nogi Kostrubca, a ten bez zastanowienia uderza płasko po ziemi i zdobywa drugą bramkę dla Energetyka w tym meczu. W 52 minucie czerwoną kartką za dwie żółte został ukarany Grąbczewski, za faul bez piłki. Gryf nie mając nic do stracenia ruszył zdecydowanie do ataku. W 58 minucie Kozłowski po podaniu Pytlaka wyprowadza Gryfa na prowadzenie. W 71 minucie uderzoną przez Gibczyńskiego piłkę 'wypluł' Hordyjski, a Kozłowski ponownie umieścił ją w siatce. Chwile wcześniej bramkarz gości obronił w sytuacji sam na sam z Pytlakiem. W 85 minucie kolejna niepewna interwencja Ratajczyka i Energetyk mógł zdobyć kontaktową bramkę. Jednak sytuację szybko naprawili słupscy obrońcy. W 90 minucie Gibczyński próbował przelobować Hordyjskiego, jednak pośpieszył się ze strzałem i nic z tego nie wyszło.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Głos Pomorza
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|