Zadyszka lidera
Pierwszą porażkę w obecnym sezonie zanotowali piłkarze Masovii a rozpędzoną od 11 kolejek maszewską lokomotywę zatrzymał niespodziewanie beniaminek z Łożnicy. Piłkarze Orła znaleźli sposób na podopiecznych Piotra Rasta, którzy zagrali bardzo nieskutecznie.
Mecz bardzo dobrze ułożył się dla ambitnie grających gospodarzy, którzy w pierwszym kwadransie zdobyli niespodziewanie 2 bramki i wiadomo było że dotychczasowemu liderowi ciężko będzie odmienić losy spotkania. Dobre widowisko, pełne walki z obu stron, psuł niestety słabo spisujący się tego dnia arbiter główny, który swoimi decyzjami wzbudzał mnóstwo kontrowersji na trybunach a także na ławkach rezerwowych.
Maszewiacy od początku zaatakowali bramkę gospodarzy. Jednak ataki te konstruowane były jedynie do linii pola karnego, gdzie rozbijane były przez defensywę gospodarzy. Orzeł natomiast swoje szanse upatrywał poprzez długie zagrania w kierunku bramki Masovii. W 10 minucie dość niespodziewanie gospodarze wychodzą na prowadzenie skutecznie egzekwując podyktowany rzut karny po faulu Osesika na napastniku Orła. Masovia nie zdążyła się otrząsnąć po stracie gola a gospodarze wychodzą na dwubramkowe prowadzenie. Fatalny w skutkach błąd przy dośrodkowaniu popełnia Radosław Seniuk a bramkę głową zdobywa napastnik gospodarzy. Od tego momentu Masovia zdecydowanie zaatakowała i stworzyła kilka okazji które mogły zakończyć się bramką. Najgroźniejsze z nich zmarnował Przemysław Stosio oraz Sławek Chomont, którzy w sytuacjach sam na sam powinni umieścić piłkę w bramce Ubychy.
Od początku drugiej połowy Masovia zepchnęła gospodarzy do głębokiej defensywy. Jednak przez pierwsze 10 minut nie miało to przełożenia na wynik spotkania. Dopiero w 55 minucie Kamil Młynarczyk mocnym strzałem z praktycznie zerowego kąta daje nadzieję swojemu zespołowi. Zielono-czerwoni niedługo cieszyli się z takiej sytuacji, gdyż 3 minuty po zdobyciu bramki tracą trzeciego gola po ewidentnym błędzie sędziego asystenta, który nie zasygnalizował pozycji spalonej zdobywcy bramki. Ta sytuacja jeszcze bardziej podgrzała atmosferę na boisku. Masovia praktycznie nie schodziła z połowy gospodarzy, którzy jednak umiejętnie się bronili. Mogli oni nawet podwyższyć wynik spotkania po szybkiej kontrze, jednak od utraty gola Masovię uratował słupek. Do końca meczu Masovia próbowała odmienić losy spotkania i tylko znakomita postawa bramkarza gospodarzy spowodowała iż to oni po końcowym gwizdku cieszyli się ze zwycięstwa nad liderem z Maszewa.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|