Przegrali w szatni...
Źle się dzieje w Sławie Sławno. W piątek nie odbył się trening, a w sobotę piłkarze na znak protestu opóźnili mecz o dziesięć minut. Z piastowania funkcji prezesa zrezygnował Jarosław Buczkiewicz.
Tuż przed sobotnim meczem doszło do spotkania w szatni piłkarzy oraz wiceprezesów, którzy zapoznali piłkarzy z obecną kondycją finansową w klubie. Zawodnicy mając w głowie pieniądze doznali kompromitującej porażki 1:3. Mecz był kluczowy dla dalszych losów Sławy w III lidze, ponieważ gwarantował jeszcze walkę z drużynami od miejsca dwunastego w górę. Ta szansa została skreślona już praktycznie w sobotę. Przewaga nad dwunastą w tabeli Cartusi wynosi bowiem już siedem punktów co ciężko będzie nadrobić. Tym samym o ligowy byt przyjdzie Sławie powalczyć z Rodłem Kwidzyn, którego strata do sławieńskiej drużyny wynosi jeden punkt. Mało tego w 61 minucie dość poważnie wyglądającej kontuzji doznał Marcin Chyła - najlepszy snajper Sławy, który został odwieziony karetką do szpitala.
Pierwsza połowa to bardzo słaba gra Sławy, wracający do obrony Marcin Chyła i brak pomysłu na grę. Strata piłek, praktycznie brak napadu i brak opanowania środka pola przynosiło mizerne korzyści. Cartusia grała swoje rozgrywając piłkę to raz środkiem, raz skrzydłami. Po jednej z takich akcji już w 10 minucie gracze z Kaszub obejmują prowadzenie. Wbita w pole karne piłka po rykoszecie trafiła do Mitury, który główką uprzedził interweniującego Kaźmierczaka. Cartusia miała jeszcze co najmniej dwukrotnie okazję do zdobycia bramki i pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości.
Początek drugiej połowy to lepsza gra Sławy, która nacierała na bramkę gości, lecz bez efektu. Taka gra zakończyła się po 61 minucie, gdzie w starciu z bramkarzem Cartusi upadł Chyła i już się nie podniósł, został karetką odwieziony do szpitala. Strata najlepszego snajpera zupełnie podcięła skrzydła gospodarzom, którzy popełniali masę błędów. Po jednym takim błędzie w 82 minucie na pozycję sam na sam z Kaźmierczakiem wyszedł Zagórski i umieścił piłkę w siatce. W 86 minucie w okolicach 20 m od bramki gości faulowany został Hładoniuk. Bezradność gospodarzy dala także znak w wykonaniu rzutu wolnego, który zupełnie został źle rozegrany i zakończony zamiast strzałem na bramkę to stratą piłki. W 89 minucie kopie rzutu wolnego ma Cartusia ta sama odległość. Gracze z Kartuz pokazali jak się rozgrywa stałe fragmenty gry i za sprawą Zagórskiego wyszli na trzy bramkowe prowadzenie. W tym momencie zbulwersowani całym obrotem sprawy opuścili stadion i gospodarze mecz kończyli przy pustych trybunach. Honor Sławy uratował w 90 minucie Marek Nowak, który po błędzie golkipera gości umieścił piłkę w siatce ustalając wynik meczu na 1:3 dla gości. Już w czwartek Sława rozegra kolejne spotkanie u siebie tym razem przeciwnikiem ich będzie Kaszubia Kościerzyna. Myśląc realnie o utrzymaniu się w III lidze sławianie muszą zainkasować 3 punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/ Głos Koszaliński
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|