Piłkarze Pogoni Szczecin odnieśli kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem Portowcy pewnie pokonali Czarnych Żagań 3:0. Bez wątpienia było to o wiele ciekawsze spotkanie niż te przed tygodniem. Kibice mogli czuć się usatysfakcjonowani. Ich drużyna zdobyła trzy gole z czego jeden przedniej urody, goście nie przestraszyli się faworyzowanego przeciwnika, jakim bez wątpienia była Pogoń i grali otwarta piłkę, co pozwoliło na stworzenie wielu sytuacji podbramkowych, a po trzeciej bramce atmosfera na trybunach zaczęła przypominać tę dobrze znaną z najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Widać było, że przeciwnik nie nastawił się na murowanie bramki. Czarni zagrali otwarte spotkanie, przynajmniej do straty bramek. Był to zupełnie inny mecz niż tydzień temu. - skomentował wydarzenia na boisku kapitan Portowców Tomasz Parzy. - Sytuacja na boisku dobrze się dla nas ułożyła, szybko strzeliliśmy bramki, nie było tak nerwowo a w drugiej połowie całkowicie dominowaliśmy, co potwierdziliśmy kolejnym trafieniem. Można powiedzieć, że była to jakaś uczta dla kibica. - dodaje strzelec bramki numer dwa.

Pogoń zagrała dziś bez dwóch podstawowych graczy z napadu: pauzującego za czerwoną kartkę Maćka Ropiejki oraz kontuzjowanego Marka Kowala. Tuż przed rozpoczęciem spotkania sektor prasowy obiegła informacja o tym, że sympatyczny zawodnik przeszedł wczoraj zabieg artroskopii kolana i nie zobaczymy go już na boisku do końca rundy. - Im mniej informacji o tym, co się dzieje w zespole, tym większe zaskoczenie dla przeciwnika. - tłumaczył przyczyny ukrycia problemów zdrowotnych Kowala przed mediami i kibicami trener Piotr Mandrysz.


Granatowo - bordowi od początku meczu rzucili się do ataku, jednak dobrze spisujący się goście raz po raz przechwytywali piłkę. Tak też stało się w siódmej minucie, kiedy to Dymek podał wprost pod nogi Ekwueme, a ten nie zastanawiając się długo ruszył do przodu i minął dwóch obrońców. Na szczęście jednak dla Portowców jego strzał trafił w boczną siatkę. Chwilę później Pogoń mogła prowadzić, ale w polu karnym przytomnie reaguje bramkarz gości Skrzypiec. Jedenaście minut po pierwszym gwizdku sędziego Chi fon przedziera się prawą stroną, zagrywa piłkę na środek, nadbiegający Parzy kieruje ją w stronę bramki, jednak jego strzał jest niecelny. Po kilku minutach usiłuje o sobie przypomnieć Marcin Jankowski. Mający być rewelacją rundy jesiennej były zawodnik Pogoni gra teraz w Czarnych, ale mimo błędów naszego golkipera, nie jest w stanie go zaskoczyć. Zaskoczyć daje się za to Skrzypiec... Dośrodkowanie z rzutu rożnego, pod bramką gości zakotłowało się, najwyżej skacze Koman i głową umieszcza futbolówkę w siatce. W 45 minucie, kiedy już wszyscy byli myślami na przerwie, przy stoisku z gorącą herbatą kolejny raz popisał się Chifon. Kameruńczyk idealnie obsłużył Parzego a ten celnie przyłożył z dystansu, wpisując się na listę strelców.


Po zmianie stron ponownie Portowcy w ataku. W 51 minucie idealna sytuacja dla gospodarzy, podanie Woźniaka jest zbyt słabe, aby Sieniawski mógł oddać strzał. W 59 minucie piłka muska górną siatkę, bramki czarnych po strzale Mikołaja Lebedyńskiego. Co się odwlecze to nie uciecze - mówi stare przysłowie. W 61 minucie rzut wolny dla Pogoni egzekwuje Piotr Petasz, zawodnik podchodzi do piłki i z ponad 30 metrów ładuje ją do bramki zupełnie zaskoczonego bramkarza gości. Zaskoczony takim obrotem sprawy był także oglądający spotkanie z trybun Maciej Ropiejko, który aż złapał się za głowę z wyrazem niedowierzania na twarzy. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie.

- Zwyciężając dajemy kibicom pretekst, aby przychodzili i nas dopingowali. Ten doping jest nam bardzo potrzebny, zarówno w tych chwilach, kiedy wszystko idzie dobrze, ale również w tych, kiedy idzie źle. Kibice są po to żeby nas wspierać, mam nadzieję, że będzie Was na kolejnych meczach coraz więcej - apeluje Tomasz Parzy.


Pogoń Szczecin - Czarni Żagań 3:0

1:0 - 21'- Koman

2:0 - 45' - Parzy

3:0 -61' - Petasz




Pogoń: Binkowski, Skrzypek, Nowak, Dymek, Woźniak, Chi-Fon (70' Rydzak), Koman, Parzy (80' Szczyrba), Petasz, Sieniawski (67' Wólkiewicz), Lebedyński


Czarni: Skrzypiec, Trachimowicz, Kazadi, Gaca, Baster, Ekwueme, Piechowiak, Janus (83' Kwiatkowski), Kassian (46' Kostek), Bała (78' Wolak), Jankowski


Żółte kartki: Baster, Bała - Czarni

własne