Długo wyczekiwane zwycięstwo Regi
![]() Oceniając statystyki z poprzednich spotkań wydawałoby się, że nie najlepiej grająca u siebie Rega będzie musiała uznać wyższość Sokoła, który na wyjeździe wygrał wszystkie spotkania. Trener Kamil Twarzyński wyciągnął jednak wnioski z poprzednich spotkań i zmienił ustawienie zespołu, co zaowocowało lepszą grą i korzystnym rezultatem. Trzebiatowianie nie dali się wciągnąć w grę na wymianę ciosów i mądrze rozłożyli siły, których tym razem wystarczyło na walkę w całym spotkaniu, a nie tylko przez sześćdziesiąt minut. Zespół Regi skupił się na grze defensywnej i cierpliwie konstruował akcje w ofensywie. Również goście pod wodzą trenera Mirosława Skórki trzymali się dyscypliny taktycznej i ostrożnie szukali szans na zdobycz bramkową pamiętając o zabezpieczaniu własnej bramki.
To wszystko spowodowało, że obie drużyny toczyły bardzo wyrównany pojedynek, w którym pachniało bezbramkowym remisem tak jak w meczu towarzyskim tych drużyn podczas przedsezonowych przygotowań.
![]() W drugiej połowie kibice bardzo długo musieli czekać na pierwszego i zarazem jedynego gola w tym meczu. Jako pierwszy bliski szczęścia był wprowadzony na boisko po przerwie Jarosław Jarecki, który strzałem głową zmusił bramkarza Sokoła do zademonstrowania umiejętności bramkarskich. Równie skuteczną interwencją popisał się Kamil Twarzyński, przerzucając piłkę nad poprzeczką, kiedy ta zmierzała wprost „za kołnierz” grającego trenera Regi. W ostatnich fragmentach meczu to gospodarze przejęli inicjatywę i zaatakowali rywala, co zaowocowało zdobyciem zwycięskiej bramki. To jednak zawodnik Sokoła wyręczył gospodarzy i skierował piłkę do własnej bramki w zamieszaniu w polu karnym po wrzutce Jarosława Jareckiego z rzutu rożnego. Najważniejszą pracę w tej akcji wykonał jednak młody pomocnik Regi - Rafał Maruszewski, który wygrał wyścig o wydawało się przegraną piłkę, co zaowocowało właśnie rzutem rożnym po którym padła bramka. Przed końcem meczu trzebiatowianie mogli dwukrotnie przesądzić o swoim zwycięstwie, ale po strzale Seweryna Zelmachowicza w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłka odbiła się od słupka i poturlała się w kierunki linii bocznej. Do bramki rywala trafił natomiast Igor Duńczak, ale arbiter nie uznał jak się później okazało prawidłowej bramki dla gospodarzy wskazując spalonego
ďż˝rďż˝dďż˝o: rega.trzebiatow.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|