Komplet punktów zostaje w Szczecinie
Podopieczni Michała Gogola sprawili sporą niespodziankę i w czterech setach pokonali faworyzowany LOTOS Trefl Gdańsk.
Największym bohaterem poniedziałkowego pojedynku został Bartłomiej Kluth (na zdjęciu), który zdobył aż czterdzieści punktów. Po dwumiesięcznym maratonie spotkań wyjazdowych siatkarze Espadonu nareszcie wrócili do własnej hali. Wyzwanie, jakie stanęło przed nimi w poniedziałek nie należało jednak do łatwych, ponieważ po drugiej stronie siatki znajdowali się zawodnicy LOTOSU Trefla Gdańsk, czyli jednego z najmocniejszych krajowych zespołów ostatnich lat.
Trener Gogol postawił od pierwszych minut na Bartłomieja Klutha w ataku, Michała Kozłowskiego na rozegraniu, Łukasza Perłowskiego i Maciej Zajdera na środku oraz Marcina Wikę i Michała Ruciaka na przyjęciu. Miejsce libero zajął Dawid Murek, bardzo chwalony za ostatnie występy w koszulce Espadonu.
Pojedynek rozpoczął się dla naszej drużyny w najlepszy możliwy sposób, bo od dwóch asów Macieja Zajdera (2:0). Inni zawodnicy również utrudniali przeciwnikom życie zagrywką i dlatego już po kilku minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 9:4 dla gospodarzy. Doświadczeni siatkarze LOTOSU zdołali jednak zniwelować straty (między innymi przy pomocy wprowadzonego Mateusza Miki) i zrobiło się remisowo. Stykowy wynik utrzymywał się do stanu 22:22. Od tamtej pory goście wygrali trzy kolejne akcje i objęli prowadzenie w meczu. Po stronie Espadonu zdecydowanie należało wyróżnić Bartłomieja Klutha, który w inauguracyjnej partii zdobył aż dziesięć punktów. W drugiej odsłonie meczu obraz gry nie uległ zmianie. Na boisku trwała zacięta walka (Dominik Depowski zmienił na pozycji Marcina Wikę), a wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Przełomowa okazała się seria serwisowa Michała Ruciaka, który wszedł na zagrywkę przy stanie 17:16 i pomógł zespołowi w zdobyciu czterech kolejnych punktów (21:16). Wypracowaną przewagę udało się utrzymać i Espadon doprowadził do wyrównania w setach (25:22). Partia numer trzy to nie tylko udana pogoń szczecinian (z 11:15 na 18:18), ale przede wszystkim niewiarygodne emocje w końcówce. W pewnym momencie na tablicy świetlnej widniał już wynik 29:27 dla przyjezdnych, ale wzięty przez Michała Gogola challenge zweryfikował rezultat i podtrzymał nadzieję Espadonu. Gospodarze wykorzystali uśmiech losu, przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i objęli prowadzenie w meczu (31:29). Czwarta część poniedziałkowego spotkania to przez większość czasu zdecydowana przewaga LOTOSU, który w pewnym momencie prowadził już nawet 20:14. Wejście Michala Sladecka i kapitalna dyspozycja Bartłomieja Klutha odmieniły jednak losy tej partii, Espadon wygrał sześć punktów ze stanu 19:23 i w fenomenalnym stylu zainkasował komplet punktów. MVP spotkania został atakujący szczecinian, który w całym meczu zdobył aż czterdzieści „oczek”. Espadon Szczecin 3:1 LOTOS Trefl Gdańsk Sety: 22:25, 25:22, 31:29, 25:23 MVP: Bartłomiej Kluth Espadon: Kluth, Perłowski, Zajder, Ruciak, Wika, Kozłowski, Mihułka (l) oraz Depowski, Wołosz, Sladecek. LOTOS: Grzyb, Pietruczuk, Schulz, Paszycki, Hebda, Masny, Gacek (l) oraz Mika, Stępień, Romać, Gawryszewski, Niemiec.
�r�d�o: Biuro Prasowe Espadonu Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|