Rzeszów? A po co? Tylko jedno nazwisko. Leszek Zakrzewski w Świnoujściu kocha Flotę. Podobnie część radnych, piłkarzy, kibiców, dziennikarzy. Niemal cała reszta może kocha, ale od Leszka dużo słabiej i już po… miłości. KRÓLOWA POMORZA ZACHODNIEGO, która przeprowadziła się w szybkim tempie chce jednego – pan nie pisze nazwisk, szczegółów, konkretów. Będzie sposób świnoujski. Trochę trzeba pogadać, ale cisza to jest to o co chodzi. Coś jest do powiedzenia, ale to już tylko banalne słowa. Fachowe sprawy w Świnoujściu... to inna moim zdaniem, inna bajka niż piłka nożna. Królowa Pomorza Zachodniego nazywa się inaczej. Rzeszów uradowany. Świnoujście myśli, myśli, myśli... co zrobić, żeby tego Wyspiańskiego już autorzy nie cytowali. Fragmentu z „Katynia” Andrzeja Wajdy też nie. Coś odeszło, a teraz takie cytaty. Jak ktoś chce wyrazić nerwy to... Wyspiańskim, albo „Katyniem” jedzie. Cytat tak, własna myśl niekoniecznie. Powtarzam - nie będzie nazwisk. Są nieistotne. Wszyscy: prezes, zarząd, prezydent, radni, kibice, dziennikarze, zapracowani świnoujścianie i zmęczeni menele też mają to gdzieś. Podobnie myślała większość ludzi. Miejscowi, przyjezdni, kobiety, mężczyźni, dzieci, pełnoletni i staruszkowie. Myśl jest jedna – nic się nie stało. Pogoda jest ważniejsza. Jak jest latem zimno i pada to o BOŻE, o jejku, jaka historia przed nami? Los klubu? Rzeszów? A po co? Było niemal trochę tragicznie. Był zdenerwowany prezydent, który starał się poprawić wszystko. Był zdenerwowany prezes, który martwił się długami i tym, że klub odchodzi. Zdenerwowani byli radni. Nie chcieli dać pieniędzy. Zdenerwowani byli kibice. To szok, że klub się przenosi. Zdenerwowani byli piłkarze. To szok, że klub się przenosi. Nerwy nerwami, a skończyło się tym, że szkoda, ale zabrakło optymizmu i trzeba żyć dalej. Rzeszów wita zaplecze ekstraklasy (zapłaci świnoujskie długi). Świnoujście I lidze mówi PAPA. Tak w skrócie to klubowi nie udała się ratunkowa wersja portugalsko-chińska, niemiecka, polska. Zawsze jakiś problem, przede wszystkim taki, żeby nikt nie był ciekawski. Nikt nie szukał długów. Sprzedaż to sprzedaż. Ważna sprawa: Rzeszów spłaci długi. Jeśli chodzi o kasę będzie super. Będziemy grali na poziomie klasy okręgowej dodał prezes. Dodał też, że martwi się wieloletnimi zaniedbaniami. Gratulacje. Zauważyć coś po przeprowadzce to prawdziwa nowoczesna bankowość. Zarząd klubu w większości zachwycony. Normalnie jakby Madonna do Świnoujścia przyjechała pośpiewać. Klub niemal awansował do ekstraklasy, niemal spadł do drugiej ligi. Zawsze było niemal. Tym razem na pewno w Świnoujściu klubu w I lidze brak. Jest w V lidze. Świnoujście znad morza zagra z m.in. Ińskiem znad jeziora. Jedno jest pewne. Świnoujska rozpacz jest tak głęboka jak rzeszowskie Morze Bałtyk. Smutek jest tak liczny jak rzeszowskie mewy... Flota ma całkiem ładny stadion. autor: Krzysztof Samociuk (dziennikarz sportowy) data dodania: 2014-07-21 19:50:03 |
|