historia:

Kilka lat po wojnie młodzi chłopcy za­częli między sobą rozgrywać pierwsze me­cze piłką zszywaną ręcznie, wypychaną szmatami, pakułami, Jeszcze bez dętki. Roz­grywki te odbywały się na szerszej części przebiegającej przez Witnicę brukowej dro­gi. Wtedy nikomu to nie przeszkadzało. Pewnego dnia na wizytację do Witnicy przy­jechał słynny generał Zygmunt Berling. Tak wciągnęła go zacięta rywalizacja piłkarzy, że przez dłuższy czas im kibicował. Po me­czu docenił Ich pasję. Po konsultacji z ów­czesnym dyrektorem PGR Anatolem Lo­ginem postanowił, że wybuduje chłopakom stadion. Już po miesiącu zjawili się w Wit­nicy wojskowi specjaliści z ciężkim sprzę­tem i rozpoczęto budowę. We wskazanym miejscu było pokaźne bagienko. Trzeba było włożyć dużo pracy, żeby osiągnąć za­mierzony efekt. Pomagali wszyscy bez wyjątku. Wtedy był to bez wątpienia najpięk­niejszy stadion w okolicy - powie­dział R. Woźniak.

Zresztą teraz także Witnica nie ma się czego wstydzić. Wkrótce potem Witnica, mając taki obiekt, stała się ośrod­kiem sportowym i kulturalnym, pro­mieniującym na cały ówczesny powiat chojeński, Tutaj odbywały się dożynki, im­prezy masowe, zawody strażackie, konne, kończyły etapy wyścigów ko­larskich itd. Witniczanka była zna­czącym klubem (chyba w swoim czasie najsilniejszym w powiecie). Może tylko powiatowe Dębno mo­gło jej dorównać. Warto wspomnieć, że oprócz sekcji piłkarskiej upra­wiano tu lekką atletykę, siatkówkę, strzelectwo, kolarstwo. Kiedyś była bardzo silna sekcja jeź­dziecka. Na stadionie organizowano zawody krajowej rangi. LKS do­chował się nawet mist­rza Polski. Klerznowski na koniu Paradier wy­walczył ten tytuł w potę­dze skoku. W Witnicy stawiał również pierwsze kroki mistrz Polski w strzela­niu do rzutków Paweł Bekasiak. Dyrektor A. Login był wspaniałym organizatorem imprez dużej rangi. Przyjeżdżali najsłynniejsi sportowcy, np. kadra na Wyścig Pokoju z jej asem - Stanisławem Króla­kiem. Wówczas była to postać w polskim sporcie niewyobrażalnie popularna. Nawet obecny rozgłos wokół Adama Małysza Jest niczym wobec sławy Staszka Królaka. Po­tem do Witnicy przyjeżdżali olimpijczycy. Gdy kiedyś zawitał Henryk Wawrowski z drużyną Pogoni Szczecin i ze swoim srebr­nym medalem z Montrealu, to na stadion przyszło 4 tys. osób. W Witnicy zrodził się pomysł organizo­wania kiedyś bardzo głośnego rajdu konnego - Pamięci Bohaterów Września. Pod­czas rajdu odwiedzano słynnych ułanów, by zachować od zapomnienia ich przeżycia. Przez 8 lat kwatermistrzem rajdu był Ja­nusz Dudek - znany organizator Imprez aportowych I kulturalnych w Witnicy, Nale­ży przypomnieć, że J. Dudek (kiedyś piłkarz Dębu Dębno) reaktywował „usypiającą" sekcję piłkarską Witniczanki. Jako trener i zawodnik doprowadził piłkarzy do wysokiego poziomu.

Na chwilę obecną Ludowy Uczniowski Klub Sportowy - "Witniczanka" Witnica posiada 3 sekcje piłkarskie: trampkarze, juniorzy i seniorzy. Drużyna seniorów od wielu lat cyklicznie rozgrywa swoje mecze w grupie 4 klasy „A”.