historia:

Do 1935 roku utrzymywała się niemiecka nazwa klubu, mimo iż jego członkami byli przede wszystkim Polacy. W końcu senator Rudolf Wiesner i jego partyjni podwładni z "Jungdeutsche Partei" nic nie mogli poradzić przeciwko ambitnym poczynaniom polskiego środowiska.
W wyborach klubowych zwyciężyli Polacy, a nazwę zmieniono na Bielsko-Bialskie Towarzystwo Sportowe. BBTS zaczął odnosić sukcesy bijąc ówczesnego Mistrza Polski – Ruch Chorzów 2:1, Cracovię 4:1 i AKS Chorzów 3:2.
W Bielsku gościły też wiedeńskie Vienna i Admira, które tylko zremisowały, nawet słynne „Czerwone Diabły” z Liege musiały uznać wyższość reprezentacji Bielska, opartej głównie na piłkarzach BBTS, przegrywając ostatecznie 1:2.
Niestety, nadeszła wojna, która sparaliżowała polskie życie sportowe. W pierwszych szeregach obrońców kraju znaleźli się także sportowcy i działacze BBTS, z których część zgineła w kampani wrześniowej, inni co ofiarniejsi znaleźli się w więzieniach i obozach koncentracyjnych.

Okres po II wojnie światowej.

Po wojnie trzeba było odbudowywać wszystko od podstaw. Wiosną 1945r przystąpiono do reaktywowania Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Sportowego. Wybudowano na nowo boisko, stopniowo zaczęto budować i remontować pozostałe obiekty. Po wojnie drużyna walczyła najpierw w A klasie i składała się wyłącznie z miejscowych zawodników.
W międzyczasie do Bielska przyjechała drużyna z absolutnej czołówki europejskiej - słynny budapesztański Kispest z Budaim, Puskasem, Beresem, Bozsikiem i Grosicsem, który rozgromił wcześniej chorzowski AKS 6:1 i pokonał kadrę A 4:0 (reprezentację Polski – nieoficjalną).Musiał się jednak solidnie napracować, by wygrać z jedenastką BBTS, która dość nieoczekiwanie prowadziła już 2:0. Ostateczny wynik, 5:3 dla Węgrów, był mimo wszystko wielkim sukcesem A-klasowej drużyny, która stawiła słynnemu zespołowi niezwykle zacięty opór.
W krajowych rozgrywkach, po zdobyciu mistrzostwa Podokręgu BBTS walczy ze zmiennym szczęściem w lidze śląskiej. W 1958 roku, po wielu latach wysiłków, drużyna wreszcie zdobywa mistrzostwo ligi śląskiej i rozpoczyna walkę o awans do II ligi. Niestety, porażka w Tarnowie z miejscową Unią 0:1 grzebie szanse na awans.Na otarcie łez, w pojedynku o moralny tytuł mistrza Śląska między dwoma zwycięzcami grup, nasza drużyna okazuje się być lepsza od katowickiego Słowiana, wygrywając z nim 2:1.
Skład drużyny, która walczyła o awans do II ligi: Koźlik, Budziński, Głowacz, Fajkis, Konior, Kozynacki, Hejosz, Kroczek, Matysik, Koenig, Straub, Stawowy. Od tego czasu klub raz po raz zdobywa mistrzostwo A klasy i raz po raz opuszcza ligę śląską.
Na przełomie lat 1964/65 upada sekcja piłkarska Leszczyńskiego Klubu Sportowego a część działaczy oraz zawodników przechodzi do BBTS, co stanowiło wzmocnienie drużyny. Latem 1968 roku dochodzi do połączenia BBTS-u z Włókniarzem Bielsko. Pierwsza drużyna występowała w klasie okręgowej (IV lidze), a druga w A klasie. Od roku 1973 występujemy już w III lidze, zaś w 1976r gramy już w nowo utworzonej lidze wojewódzkiej (po utworzeniu województwa bielskiego) - była to IV liga i gramy tam do 1983 roku, z roczną przerwą na występy w III lidze w sezonie 1979/80.
W sezonie 1982/83 BBTS zajął ostatnie miejsce w lidze wojewódzkiej i spadł na 2 lata do klasy A. Do ligi wojewódzkiej wrócił w roku 1985. Na przełomie lat 80 i 90, z powodu trudnej sytuacji finansowej BBTS-u Włókniarz zaczęto likwidować niektóre sekcje, a niektórym (w gronie których znaleźli się piłkarze) nadano autonomię, co oznaczało praktycznie uniezależnienie się od całego Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Sportowego "Włókniarz". Wspominając o historii BBTS-u należy też napisać o trzykrotnych występach w rozgrywkach o Puchar Polski na szczeblu centralnym - w 1978r nasza drużyna dotarła do 1/16
finału, gdzie przegrała u siebie z I-ligową Pogonią Szczecin 1-2 dopiero po dogrywce, po mocno kontrowersyjnych decyzjach sędziego. Wcześniej BBTS wyeliminował takie kluby jak: Sandencja Nowy Sącz, ROW Rybnik i Górnik Wałbrzych. W 1987r w II rundzie ulegamy I-ligowej wówczas Jagielloni Białystok 0-2, a w 1989r, również w drugiej rundzie, Zagłębiu Sosnowiec 1-4.
W 1989r ligę wojewódzką zastępuje liga międzywojewódzka (makroregion Opole-Częstochowa-Bielsko-Biała), do której BBTS się "załapuje". W roku 1992 futboliści awansowali do III ligi, grając w składzie: Nolka, Macher, Halama, Wawrzuta, Foltyn, Skoczylas, Kuś, Niemczyk, Dziędziel, Mikołajek, Foryś, Pruski, Czyżewski, Bieniek, Kania, Kisiała, Duleba. Zespół prowadził były zawodnik klubu Ryszard Harężlak. Niestety, już po roku wracamy do IV ligi, gdzie odgrywamy rolę typowego średniaka. Sezon 96/97 BBTS kończy na ostatnim miejscu. Konsekwencją tego było kolejne, ważne posunięcie - 11 lipca 1997r dokonano fuzji autonomicznej sekcji piłki nożnej z powstałym w 1995r Dzielnicowym Klubem Sportowym (DKS)
Komorowice. Głownym sponsorem została hurtownia płytek ceramicznych "Ceramed", a siedzibę klubu i miejsce rozgrywania meczów przeniesiono do Komorowic - dzielnicy Bielska. Prezesem klubu został Marian Antonik, dotychczasowy szef DKS-u.

Budowlani

Kolejnym zespołem który stał sie częścią historii TS Podbeksidzie był założony w 1949 roku
KS Budowlani Bielsko-Biała. Klub ten powstał w trudnej powojennej sytuacji, kiedy to większa część kraju była odbudowywana, pomagał integrować środowisko powojennego Bielska. Zespół nie zaistniał szczególnie na arenie krajowej grajac wiekszą część historii w lokalnych ligach. W Roku 1994 zmieniono nawe na BKS[Bielski Klub Sportowy] Inter Bielsko-Biała.
Zimą 1996/1997 roku klub połaczył sie z rozgrywającym swe mecze w Komorowicach (dzielnica Bielska-Białej) DKS Komorowice. Jednak nie uratowało to Interu przed degradacją z ligi okręgowej, mimo iż drużyna ta odnosiła obiecujące wyniki w rundzie wiosennej. Siedziba klubu oraz całe zaplecze sportowe znajdowało sie na ulicy Startowej, obecnie swoje mecze rozgrywa tam BTS Rekord.

DKS Komorowice

Dzielnicowy Klub Sportowy Komorowice ,najmłodszy ze wszytkich klubów, został powołany w lutym 1995 roku przez lokalnych działaczy(pasjonatów futbolu). W skład zarządu weszli: Marian Antonik-prezes, Andrzej Kraus, Władysław Hamerlak, Wilhelm Gocek, Jan Krawczyk. W pierwszym sezonie 1995/96 klub posiadał drużynę trampkarzy oraz juniorów grających w C klasie.
Podczas kolejnego sezonu, 1996/1997, komorowiczanie zbudowali zespół seniorów, który rozgrywał spotkania w C klasie. W sezonie 1996/1997 w lidze okręgowej znajodwała się bielska drużyna "Inter", która ściśle współpracowała z klubem z Komorowic. Jej działacze zabiegali o połączenie obydwu drużyn co stało się zimą 96/97. Po zakończonym sezonie, a dokładniej 11 Lipca 1997, doszło do kolejnej fuzji tym razem z bardzo zasłużonym BBTS Włókniarz Bielsko-Biała.
Podczas walnego zgromadzenia delegatów autonomicznej sekcji piłki nożnej BBTS Włókniarz i DKS-Inter Komorowice, podjęto uchwałę o powołaniu "BBTS Ceramed Komorowice".

Sezon 97/98 V Liga

Na efekty pracy skonsolidowanych sił trzech bielskich zespołów trzeba było trochę poczekać. Początek nowego sezonu był nieudany, mimo iż BBTS "Ceramed" był stawiany za jednego z najpoważniejszych kandydatów do awansu. 4 października 1997 roku w Komorowicach rozegrano mecz towarzyski z I-ligowym Ruchem Chorzów z okazji jubileuszu 90-lecia BBTS-u.
Piątoligowcy okazali się wymagającym rywalem i goście musieli się sporo natrudzić, by wygrać 2:1. Rundę jesienną BBTS „Ceramed” Komorowice kończy na piątym miejscu. W rundzie wiosennej było widać poprawę w grze, jednak nie wystarczyło to do awansu. Zespół ostatecznie zajął drugą pozycję, ze stratą 5 punktów do zwycięzcy - Garbarza Zembrzyce.

Sezon 98/99 V Liga

Przed nowym sezonem przeprowadzono spektakularne transfery, pozyskując tak znanych piłkarzy jak Krzysztof Zagórski czy Grzegorz Więzik. To musiało zaprocentować. W rundzie jesiennej BBTS przejechał się po rywalach niczym walec, a Metalowi Węgierska Górka zaaplikował aż 11 bramek. W przerwie zimowej nowym opiekunem bielszczan został Wojciech Borecki, pozyskano też kolejnego sponsora - firmę "Bogmar" i nazwa ta została dodana do nazwy klubu.
Mecze w rundzie wiosennej potwierdziły dominację bielskiego zespołu nad resztą rywali. Po 34 kolejkach podopieczni Boreckiego mieli aż 94 punkty, na co składał się imponujący bilans: 30 zwycięstw, 4 remisy i żadnej porażki oraz 131 strzelonych bramek i tylko 20 straconych. Po sezonie klub "wyprowadza się" z Komorowic i od tej pory swe mecze rozgrywa na stadionie BKS "Stal" przy ul. Żywieckiej (od 2006r jest to Stadion Miejski).

Sezon 99/00 IV Liga

Rozgrywki IV ligi rozpoczęły się od imponujących zwycięstw nad Górnikiem Siersza 7:0 i wyjazdowym 8:0 z Rymerem Niedobczyce. W dalszej części sezonu nie było już tak efektownych wyników, były za to zwycięstwa i punkty. Na mecie BBTS zajął pierwsze miejsce i uzyskał tym samym awans do III ligi.
W związku z reformą ligową z drugiego miejsca, po wygranym barażu, awansuje także drużyna z Jaworzna - Szczakowianka. Drużyna dotarła też do II rundy centralnych rozgrywek o Puchar Polski przegrywając z II-ligowym Myszkowem 0-1. Wcześniej z kwitkiem został odprawiony inny II-ligowiec - Grunwald Halemba (5-0).

Sezon 00/01 III Liga

Przed inauguracyjną potyczką nowego sezonu, z Grunwaldem Halemba, bielszczanie pozyskali "wschodzące gwiazdy" polskiej piłki jak Olszar czy Radzewicz, niedługo potem w kadrze zespołu pojawił się także pierwszy w historii BBTS-u czarnoskóry zawodnik - 19-letni Nigeryjczyk Samson Godwin. Wzmocnienia jednak nie wystarczyły, aby sprostać Grunwaldowi.
Potem było już jednak o wiele lepiej. Efektem niezłej postawy była 3 lokata po rundzie jesiennej, ze stratą 3 punktów do prowadzących w tabeli Miedzi Legnica i rewelacyjnie spisującej się Szczakowianki. Udało się również zakwalifikować do centralnych rozgrywek o Puchar Polski, jednak, jak przed rokiem, znowu odpadamy w II rundzie z II-ligowcem - tym razem z Włókniarzem Kietrz. Największymi gwiazdami zespołu byli Tomasz Moskała, Sebastian Olszar oraz Marek Sokołowski i wszyscy trzej w zimie opuścili Bielsko.
Pierwsi dwaj stali się niebawem objawieniami ligi polskiej i niedługo potem trafili bądź do reprezentacji Polski (Moskała) bądź do klubów z Austrii i angielskiej Premiership (Olszar). Natomiast Sokołowski, wychowanek BBTS-u, bardzo dobrze sobie radził zarówno początkowo w II lidze, a niebawem też i w ekstraklasie.
Do stolicy Podbeskidzia przyszedł za to uzdolniony Adrian Sikora z pobliskiego Skoczowa. W międzyczasie jednym z głównych sponsorów została firma "Marbet", dołączając swoją nazwę do nazwy klubu, w efekcie pełna nazwa brzmiała: BBTS "Marbet-Ceramed". Niestety, runda wiosenna była już nieco gorsza, rywalizację o drugą ligę dość nieoczekiwanie wygrał stary
rywal z IV ligi - Szczakowianka Jaworzno, w końcówce sezonu bielszczan dogoniła jeszcze legnicka Miedź i BBTS zakończył sezon na trzecim miejscu.

Sezon 01/02 III Liga

Działacze klubu postanowili jeszcze raz podjąć walkę o drugą ligę. Po odejściu do Włókniarza Kietrz Wojciecha Boreckiego nowym trenerem został Albin Wira - dotychczasowy szkoleniowiec narodowej reprezentacji kobiet. Mimo iż drużyna nie osiągała złych wyników (3 zwycięstwa i 2 remisy) po meczu z Pogonią Oleśnica postanowiono, że na trenerskim fotelu znów zasiądzie Borecki, który właśnie stracił pracę w Kietrzu.
Debiut nowego trenera wypadł okazale, od zwycięstwa 5:0, następnie przyszedł mały kryzys, ale potem znów wszystko wróciło na właściwe tory. Na półmetku BBTS był liderem III ligi grupy śląskiej, mając 2 punkty przewagi nad Pogonią Świebodzin. Tym razem nie popełniono błędów sprzed roku i nie sprzedano najlepszych piłkarzy. W meczu inauguracyjnym rundę wiosenną bielszczanie niespodziewanie przegrali z GKS-em Jastrzębie 0:2.
Wtedy to w serca kibiców wtargnęła niepewność. Na szczęście był to tylko wypadek przy pracy, a nie oznaka większego kryzysu i po serii zwycięstw, na 4 kolejki przed końcem rozgywek, Bielsko, po 19 latach, powróciło do grona miast z futbolem na drugoligowym poziomie. Dla BBTS-u był to debiut na tak wysokim szczeblu rozgrywek.
Piast Gliwice i Pogoń Świebodzin traciły do zwycięzcy aż 15 punktów ! Zaraz po tym największym sukcesie w historii 95-letniego wówczas klubu dokonano rzeczy bezprecedensowej. Usunięto bowiem historyczny człon „BBTS” z nazwy klubu. Nowa nazwa to MC Podbeskidzie (MC - od nazw głównych sponsorów Marbetu i Ceramedu), która wg władz miasta miała lepiej promować region.
W przerwie letniej BBTS, jeszcze pod starą nazwą, zagrał mecz towarzyski z aktualnym wtedy mistrzem Polski, warszawską Legią, i zdołał zremisować 0:0.

Sezon 02/03 II Liga

Pierwszy w historii klubu sezon w drugiej lidze nie rozpoczął się udanie. Dopiero w piątej kolejce, po 3 remisach i 1 porażce, podopieczni Boreckiego odnieśli pierwsze zwycięstwo - nad Hetmanem Zamość. Następnie przychodzą wiktorie nad takimi zespołami jak Piotrcovia Piotrków Trybunalski, Aluminium Konin, Stomil Olsztyn i ŁKS Łódź. Bielski teren nie jest łatwy do zdobycia. W rundzie jesiennej nie udało się tu wygrać żadnemu zespołowi przyjezdnemu.
Duża w tym zasługa publiczności, która w sile ok. 5-6 tysięcy przychodziła odwiedzać stadion przy Rychlińskiego. Niestety, klub zaczął popadać w problemy finansowe. W związku z tym, grono ludzi, którym dobro bielskiej piłki leżało na sercu utworzyli Towarzystwo Sportowe "Podbeskidzie", mające przejąć władzę w klubie za pół roku, a do tego czasu zajmować się organizacją meczów i utrzymywaniem zawodników oraz likwidacją Bogmar-Ceramed SSA.
W międzyczasie do Górnika Zabrze odchodzi największa gwiazda zespołu Adrian Sikora - przyszły reprezentant kraju. Zarząd klubu podjął też decyzję o zwolnieniu z funkcji trenera Boreckiego i zastąpienie go Pawłem Kowalskim. Szybko okazało się, że większość z piłkarzy, których sprowadził nowy trener brakowało umiejętności, aby skutecznie powalczyć o utrzymanie 2 ligi dla Podbeskidzia.W efekcie 12. miejsce wywalczyła drużyna praktycznie zbudowana przez Boreckiego.
Po zakończeniu sezonu Pawłowi Kowalskiemu podziękowano za współpracę.

Sezon 03/04 II Liga

W lipcu 2003r Towarzystwo Sportowe "Podbeskidzie" przejmuje zawodników oraz miejsce w lidze zgodnie z przepisami PZPN. Prezesem zostal wybrany Stanisław Piecuch, właściciel firmy spedycyjnej "Pestanpol".
Decyzją zarządu klubu nowym-starym trenerem został, już po raz trzeci, Wojciech Borecki. Równocześnie karierę zakończyła żywa legenda klubu jak i bielskiego sportu (grał także w BKS) - Grzegorz Więzik. Jako II-ligowiec z rocznym stażem, Podbeskidzie miało zagwarantowany start w Pucharze Polski na szczeblu centralnym, jednak udział w tej imprezie kończy się bardzo szybko - już na 1 rundzie, po porażce z częstochowskim Rakowem w rzutach karnych.
W piątej kolejce nowego sezonu do Bielska przyjechał naszpikowany gwiazdami chorzowski Ruch, który spodziewał się łatwego zwycięstwa. Nic z tego. W obecności prawie 7000 widzów goście musieli pogodzić się z zaskakującą, ale zasłużoną, porażką 1:2. Wydawało się, że wszystko będzie zmierzać w dobrym kierunku, gdy przyszła seria 7 meczy bez zwycięstwa.
Trenerowi Boreckiemu podziękowano, a jego miejsce zajął Krzysztof Pawlak, pod którego wodzą zespół przechodzi metamorfozę, bowiem odprawia z kwitkiem zespoły z drugoligowej czołówki - Zagłębie Lubin i GKS Bełchatów. Zimę bielszczanie spędzili na wysokim, szóstym miejscu.
Do rundy wiosennej Podbeskidzie przystąpiło wzmocnione kilkoma eks-ligowcami i dało to efekt w postaci 3 zwycięstw w 3 pierwszych meczach, w tym nad kolejną drużyną ze ścisłej czołówki - Szczakowianką. "Bielska Twierdza" zaczęła odżywać na nowo, szeptano nieśmiało nawet o ekstraklasie. Szybko okazało się, że były to ambicje na wyrost. Mimo iż udało się jeszcze zremisować w Chorzowie 2:2 kolejne spotkania pokazały, że zespół był na fali opadającej.
W efekcie utrzymanie, bez konieczności grania meczów barażowych, drużyna zapewniła sobie dopiero na dwie kolejki przed końcem sezonu. Co ciekawe, najlepszym strzelcem okazał się być obrońca Jarosław Bujok (8 goli). Plany na następny rok są jednak dużo ambitniejsze - awans do ekstraklasy.

Sezon 04/05 II Liga

W tym celu sprowadzono cenionego w kraju trenera Jana Żurka, wcześniej odnoszącego sukcesy z GKS-em Katowice, a także zawodników z I-ligową przeszłością, w tym reprezentanta Polski na Mundialu w Korei i Japonii Pawła Sibika, IV-krotnych mistrzów Polski Grzegorza Patera i Daniela Dubickiego, a także króla strzelców z sezonu 1999/2000 Adama Kompałę.
Mimo tych wszystkich wzmocnień "Los Galacticos" z Bielska, jak się wtedy określało naszą drużynę, zawodzą. Mimo dojścia aż do 1/8 finału Pucharu Polski (co jest największym sukcesem klubu jeśli chodzi o starty w tych rozgrywkach), w lidze drużyna
z Podbeskidzia gra nierówno. Problemem okazała się zbyt duża rewolucja w stosunku do poprzedniego sezonu, a co za tym idzie zgranie ze sobą poszczególnych piłkarzy. Na wiosnę widać już było poprawę w grze. W Bielsku oprócz remisu z Jagiellonią odnotowaliśmy same zwycięstwa, jednak czkawką odbijały się mecze wyjazdowe. 1 remis, tylko 2 zwycięstwa i aż 5 porażek - to miało decydujący wpływ na lokatę w tabeli. Podbeskidzie kończy sezon na piątym, można rzec, najbardziej
"pechowym" miejscu, gromadząc tyle samo punktów co Widzew Łódź, posiadając jedynie gorszy bilans spotkań bezpośrednich (dwie porażki) i tym samym tracąc szansę na grę w barażach o ekstraklasę (do czego uprawniało 4 miejsce).

Sezon 05/06 II Liga

Nieudane podejście do ekstraklasy miało duży wpływ na sytuację klubu w nowym sezonie. Większość czołowych piłkarzy odeszła (z "głośnych nazwisk" pozostał właściwie tylko Grzegorz Pater),a sytuacja finansowa klubu daleka była od stabilnej.
Na stanowisku dyrektora ds. sportowych zatrudniony został Jerzy Frenkiel, którego nazwisko za kilkanaście miesięcy zacznie pojawiać się w kontekście "afery łapówkarskiej". Mimo kłopotów prezes Stanisław Piecuch przed sezonem zapowiadał ponowną walkę o ekstraklasę. Sprowadzeni piłkarze, których duża część miała za sobą spore doświadczenie I-ligowe, nie sprostali jednak wymaganiom prezesa. Po 4 kolejkach zdymisjonowany został trener Jan Żurek, którego zastąpił Włodzimierz Małowiejski. Zmiana ta jednak niewiele dała.
Sytuacja finansowa była tak zła, że nie było wiadomo, czy klub dokończy jesienne rozgrywki ! Pierwsze zwycięstwo Podbeskidzie zantowało dopiero w 12. kolejce. Po tym meczu z klubu odchodzi Frenkiel. Nieco lepiej wiodło się nam w Pucharze Polski, gdzie dość nieoczekiwanie dotarliśmy do 1/8 finału. Na drodze do ćwierćfinału stanął późniejszy triumfator tych rozgrywek - Wisła Płock.Końcówka jesieni zaowocowała wzrostem formy (m.in. zwycięstwo w Chorzowie z Ruchem 3:2),
jednak na wiosnę gra drużyny dalej była niemrawa. W związku z tym zarząd klubu postanowił dokonać roszady na trenerskiej ławce. Nowy szkoleniowiec, Krzysztof Tochel, był strzałem w dziesiątkę. Pod jego wodzą "Górale" zaczęli grać piłkę ładną dla
oka, ofensywną, czego efektem było wywindowanie się na 13. miejsce, dające prawo gry w barażach o utrzymanie. Tutaj przyszło się nam zmierzyć z Pelikanem Łowicz. Po trzymającym do końca w napięciu, wspaniałym dwumeczu, mogącym śmiało konkurować z największymi hitami Hitchcock'a, drużyna Podbeskidzia zapewniła sobie utrzymanie i tym samym prawo do gry w II lidze także i w następnym, piątym już z kolei, sezonie.

Sezon 06/07 II liga

Pod wodzą trenera Krzysztofa Tochela miało być pewne i spokojnie utrzymanie się w II lidze. Niestety po raz kolejny wszyscy kibice Podbeskidzia przeżywali ogromną nerwówkę, a od spadku uratowały nas…decyzje PZPN-u. Ale po kolei. W przerwie letniej klub postawił na „wariant oszczędnościowy”, mający pozwolić w wyjściu z finansowych problemów – pozbyto się wszystkich drogich w utrzymaniu piłkarzy, w zamian ściągając kilku młodych i tanich zawodników. Odbiło się to słabymi wynikami na początku sezonu. Na domiar złego, ukarano klub pięcioma punktami ujemnymi za nieuregulowanie zaległości finansowych w stosunku do byłych piłkarzy. Na szczęście następne mecze w rundzie jesiennej były całkiem przyzwoite i zimę piłkarze spędzili na dobrym, VIII miejscu.
Niestety inaczej wyglądały wewnętrzne sprawy klubu. Zatrzymany został prezes Podbeskidzia Stanisław P., jego miejsce zajął Jerzy Wolas. W trakcie rundy wiosennej (po meczu z Odrą Opole) zatrzymani zostali również – drugi trener Michał N. (jego miejce zajął Bogdan Wilk) oraz Grzegorz Pater. Ten ostatni został najpierw zawieszony, a później odwieszony przez władze Podbeskidzia. Wobec klubu zostało wszczęte postępowanie, w wyniku którego karą za udział w korupcji jest m.in. minus 6 punktów na starcie nowego sezonu. Na nasze szczęście, pozostałe kluby zamieszane w aferę zostały zdegradowane, co pozwoliło nam utrzymać się w lidze.
W przerwie zimowej anulowano karę ujemnych punktów (klub spłacił swoich byłych piłkarzy), dokonano jedynie kosmetycznych korekt w składzie i wszyscy spodziewali się, że gra będzie wyglądać nie gorzej niż na jesieni.
Jednak walka o utrzymanie ważyła się do ostatniej kolejki. Brak pomysłu na grę, zły styl przygotowań zimą, nieumiejętne podejście trenera Tochela do zawodników sprawiły, że Podbeskidzie rozegrało najgorszą rundę w historii występów w II lidze. Dość powiedzieć, że przez 720 minut nie potrafiono skierować piłki do siatki! Pierwsze zwycięstwo wiosną odnieśliśmy w V kolejce, pokonując Polonię Warszawa. Najbardziej jednak będziemy pamiętać mecz z Kmitą Zabierzów, w którym (chyba po raz pierwszy na własnym stadionie w występach w II lidze) nasz zespół po 40 minutach gry przegrywał 0:3. Wszystko wyjaśniło się w ostatniej kolejce, gdy świętujący awans Ruch zmiótł naszych zawodników z boiska wygrywając 4:0. Na szczęście nasi bezpośredni rywale w walce o utrzymanie – ŁKS Łomża i Kmita Zabierzów (grając u siebie) przegrały swoje spotkania. To pozwoliło nam zająć w tabeli XII, jak się później okazało – bezpieczne miejsce (wskutek degradacji KSZO i Górnika Polkowice). Już po katastrofalnej porażce z Kmitą, trener Krzysztof Tochel dał wszystkim do zrozumienia, że po sezonie odchodzi z Podbeskidzia. Tak też się stało, a jego miejsce zajął…

Sezon 07/08 II liga

…Marcin Brosz. Młody, 34 letni trener, który w poprzednim sezonie wywalczył z Koszarawą Żywiec awans do III ligi. Po pierwszych sparingach widać, że bielszczanie prezentują zupełnie inny futbol jak w poprzednim sezonie. Cel pozostawał tak sam jak w poprzednich sezonach – pewne utrzymanie w II lidze. Gra zespołu przeszła jednak wszelkie oczekiwania. Podbeskidzie zajęło szóste miejsce, mimo kary ujemnych punktów, a gdyby nie ona uzyskałoby upragniony awans. Zacznijmy jednak od początku.

Polityka transferowa klubu była prosta – ściąganie mniej znanych zawodników z niższych lig z regionu i budowanie na nich, tanim kosztem drużyny. Rozeznanie trenera Brosza przydało się. Świetna inauguracja sezonu i dwa wysokie zwycięstwa ze Śląskiem Wrocław i Stalą Stalowa Wola pokazały jak wielka zmiana jakościowa dokonała się w drużynie. Rundę jesienną Podbeskidzie zakończyło na dobrym 10 miejscu, jednak najlepsze miało dopiero nadejść.

Rundę wiosenną „Górale” rozpoczęli od pechowej porażki z Arką Gdynia, lecz później kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, grali bardzo widowiskową i skuteczną piłkę, byli prawdziwą rewelacją. Mecze z Polonią Warszawa i Wisłą Płock należały do najpiękniejszych spotkań w historii Podbeskidzia. Niestety awansować do ekstraklasy znów się nie udało, a brakło tak niewiele – zespół z Bielska-Białej skończył rozgrywki na szóstej pozycji, a miał walczyć tylko o utrzymanie...

Organizacyjnie sytuacja w klubie również zaczęła wyglądać coraz lepiej. Zarządowi klubu udawało się systematycznie spłacać długi, do grona sponsorów dołączyła Grupa Żywiec, a stadion miejski ma wkrótce mieć zainstalowaną podgrzewaną murawę i oświetlenie aby już nic nie mogło oddalić marzenia na spełnienie którego całe Bielsko czeka od 101 lat – klubu w ekstraklasie.

http://www.ts.podbeskidzie.pl